do dziergania
skarpetek
bo okazało się, że jest takie zapotrzebowanie rodzinne
no i ja sama dopiero teraz odkryłam jak potrzebnym i przede wszystkim praktycznym akcesorium mogą być skarpetki, oczywiście pod warunkiem, że wykonane są z jedynej właściwej materii jaką jest czysta wełna lub jeszcze bardziej szlachetnie – merino
moja ulubiona arwetta classic i w takim wydaniu okazała się niezawodna:
niezmiennie urzeczona dwukolorowym zestawem i tu nie omieszkałam go zastosować;)
delikatność zestawu sprowokowała do wprowadzenia nieznacznej struktury pasków...
mogłabym ich nie ściągać....i to, że się mechacą nic nie ujmuje komfortowi noszenia...po prostu rewelacja...
kolejne pary były sprezentowane
usatysfakcjonowały obdarowanych – co cieszy nie mniej niż radość dziergania
przeznaczone dwóm wędkarzom, którym doskwiera chłód i wilgoć woderów podczas długich spacerów ze spiningiem;)
są zadowoleni
ja również – choć z odmiennego powodu – odkryłam zalety włóczki fantomas, z którą pierwsze spotkanie okazało się niezbyt trafione :)
tu sprawdziła się doskonale i szczerze mogę ją polecić
technicznie pozostałam wierna dziergając wszystkie pary od palców ku piecie wykonanej za pomocą rzędów skróconych i kończąc na ściągaczu zamkniętym włoską elastyczna metodą...
jak sugeruje wstęp: będą kolejne...choć nie wiem kiedy; bo jest to udzierg raczej szybki: w jedno popołudnie i wieczór powstaje skarpetka – problem tylko w tym, że nie mam takich pakietów czasowych w nadmiarze....ktoś ma? chętnie przyjmę;) może być po świętach;)
póki co pozostawiam Was z pozdrowieniami życząc owocnych przygotowań świątecznych:)
🌲
piękne
OdpowiedzUsuńPiękne są , a moje widziałaś? też zrobiłam z pietami i palcami w innym kolorze, tyle że od góry.
OdpowiedzUsuńWalczę z włoskim zakańczniem....
Jestem urzeczona tym prostym wzornictwem. Wełniane skarpety zawsze mi sie kojarzyły z pstrokacizną i nadmiarem, a twoje są przecudowne.
OdpowiedzUsuńCzy mogłabyś przybliżyć metodę wykonania pięty rzędami skróconymi?
OdpowiedzUsuńŚwietne skarpety. W tym roku postanowiłam się z nimi zmierzyć i wciągnęły mnie :) Robię i nawet mi wychodzą. Właśnie rzędami skróconymi ale patrzę na Twoje i nie wiem jak Ty to robisz, że te pięty a raczej te rzędy skrócone są tak idealne. Kurcze moje z cienkiej włóczki są ok, nawet bardzo ok ale z grubszej już mnie tak nie satysfakcjonują :) Wciąż walczę z tymi przeciągniętymi oczkami. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńO, i zima Ci nie straszna! Ja też zmarzluch jestem,ale nie mam czasu, żeby zrobić dla siebie skarpety... A nogi marzną... Pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńWszystkie skarpety bardzo mi się podobają :-). Marzę o chwili kiedy w końcu opanuję na tyle druty, żeby na zimę dziergać ciepłe (i nie "plastikowe") skarpetki...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie - silvarerum :-)