Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z lipiec, 2014

w komplecie

...czyli dwa zastawy koralików: pierwszy to rudzielec z zielonymi oczami: ukośnikowa bransoletka z toho 11/0 i do kompletu lariat z tych samych koralików tylko wykonanych inna techniką *** i kolejny komplet – nienazwany, którego motywem przewodnim była z kolei sama forma lariatu:   wykończenie tym razem wzbogacone o kryształki i perły   żeby larait nie był osamotniony dostał do kompletu prostą bransoletkę wykończoną wspomnianymi dodatkami  niezmiennie i nieprzerwanie bawi mnie to składanie koralików w spójną, impresjonistyczną całość...a może macie własne impresje – chętnie je poskładam w koralikowe kształty:)) ☺

w morskich klimatach

...jest słonecznie i ciepło, niezwykle przyjemnie w powiewach ciepłego wiatru ...w morski klimatach powstał komplet bransoletek: ukośniki z toho 11/0, z prostym magnetycznym zapięciem   :)   w zupełnie innych klimatach zrodził się pomysł na moją premierową kulę koralikową: wymyśliłam sobie breloczek – stonowany w kolorach, wzbogacony pęczkiem koralików i serdecznych zawieszek... ...już mam pomysły na kolejne:) które powstaną pewnie jako przerywniki szarego dżerseju, który bardzo mnie teraz zajmuje... wszystkim zaglądającym s ł o n e c z n e g o   t y g o d n i a   :)

:)

choć bywam ostatnio rzadko, to niezmiennie działam....nawet staram się poszerzać horyzonty...i organizuję sobie takie małe prywatne dni dziergania w miejscach publicznych:) wyrabiam zapasy, uzupełniam garderobiane luki i chce mi się coraz więcej....... ☺

buch

      – jak gorąco, uch – jak gorąco, puff – jak gorąco, uff – wreszcie skończyłam – resztkową alpakę  i zdecydowanie wstrzeliłam się w sezon:)) było wiele ambitnych pomysłów na zużycie 6 motków tego samego granatu z dwóch różnych dostaw, czyli o zasadniczo różnych odcieniach + 1 niebieski motek... w efekcie końcowym jednak powstał projekt nie bardzo przemyślany... forma rozpinana wydziergana metodą contiguous... zbliżenie na ramiona i paski tego samego granatu: dół całości wykończony podwójnym dżersejem , do zastosowania którego skłoniła mnie wieeeelka niechęć do zszywania... pasmo rozterek nie zaowocowało zadowalającym efektem, gdybym bardziej skrupulatnie przeliczyła ilości włóczki i jej wzajemne proporcje powstałoby coś ciekawszego,  ale jest jak jest.... to co mnie w tym swetrze fascynuje to sama jakość dropsowej alpaki , którą niezmiennie darzę uwielbieniem....nawet w upały:)   tak czy inaczej uszczupliłam zapasy i teraz zabieram