Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2012

szkocka śliwka

...czyli zakończyłam niezwykle mozolną dzianinę...paradoksalnie łatwą i nieskomplikowaną formalnie: ...t a k i ż a r c i k , ale do rzeczy: Formę ogólną  wymyśliłam na własne potrzeby, opierając się na wzorze rombów inspirowanych szkockimi żakardami ale w wersji monochromatycznej opartej na różnicach strukturowych prawych i lewych oczek; wzór ten zaczerpnęłam z książki Mary Webb Robótki na drutach. Całość wykonana z niecałych 300g śliwkowej Virginii na drutach nr 2. Forma kroju to reglan robiony od góry  z uwzględnieniem podkroju dekoltu, który wykonany został za pomocą rzędów skróconych . Rękawy formowałam dodając po dwa oczka najpierw w co drugim rzędzie do czasu uformowania dekoltu, potem w po dwa oczka w co czwartym rzędzie; w częściach przodu i tyłu dodawałam niezmiennie po dwa oczka w co drugim rzędzie. Początkowo planowałam, że powstanie opis ale popełniłam kilka błędów: stosowanie techniki rzędów skróconych przy jednorodnej strukturze dzianiny nie jest z

Circle in a Square

...według Thymki , czyli chwyciłam za szydełko! ...w efekcie czego powstał zalążek (w zasadzie dwa...) czegoś co będzie poduszką:     ...a w zasadzie dwiema różnymi no i do różnych wnętrz... Muszę przyznać, że pomimo moich wstępnych obiekcji i zniechęceń to niezwykle przyjemna robótka - szybko nabierająca coraz to bardziej namacalnych kształtów, mała, zgrabna - w sam raz do torebki, w sam raz na przerywnik między jedną a drugą mozolną dzianiną....w sam raz na zużycie "niezużywalnych" zapasów... jeden mam tylko dylemat: biorąc pod uwagę słuszne spostrzeżenia Izy to potrzeba odróżnienia strony prawej od lewej jest niezwykle naturalnym założeniem procesu twórczego; w przypadku szydełka określenie tych stron zdaje się być oczywiste...   ...i tu do głosu dochodzą moje lewostronne inklinacje - niezwykle mnie kusi by tzw. "stronę lewą" uznać za prawą....i co poradzę, jak ona mi się bardziej podoba?.... ...wszystkim odwiedzającym życzę

z cyklu: pudła maści wszelkiej

....czyli efekt minionego twórczego weekendu u mojej Szwagierki, z którą od czasu do czasu wspólnie oddajemy się własnym pasjom - tym razem na warsztat poszedł decoupage. W wyniku tego owocnego spotkania mój stary chustecznik przyjął nowy (atrakcyjniejszy w moim mniemaniu) wygląd: Powstał też drugi, zupełnie inny, trochę niepasujący do mojego wnętrza, więc przez to chwilowo bezczynny: ...nie zmienia to jednak faktu, że bardzo mi się on podoba.....i znajdę dla niego godne miejsce. Dzianinowo się dzieje - dość powoli i mozolnie, kilka pozaczynanych projektów i mnóstwo zaplanowanych, które już bym chciała ubrać....tylko czasu brak.  Dziękując za odwiedziny życzę wszystkim u d a n e j   m a j ó w k i !