Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2017

z czeluści

......minionego czasu udało się wyrwać ten projekt dział się powolnie co rusz popadając w zimową hibernację – przez wzgląd na swój letni charakter zapewne, odkładany by ustąpić miejsca bardziej zimowym formom.....czytaj riosowi *, który wciąż ewoluuje... chusta ta skradła moje zachwyty nie tylko w oryginalnym projekcie ale w każdym kolejnym jego wcieleniu, w możliwościach jakie układ pasków i ażuru przed sobą roztacza......owe możliwości u mnie – zblokowane silnym ekspansją ekstrawagancji (he,heee...) wyraziły się w ciepłych odcieniach żółci, beżu i szarości: SHAWL B Justyny Lorkowskiej – ciekawa konstrukcja – identyczna z projektem nemeton bardzo przypadła mi do gustu – układa się bardzo podobnie do szala wciąż zachowując swoja trójkątną formę ten projekt świetnie się sprawdza w łączeniu różnych włóczek – tych z zapomnianych zasobów i pozostałości również nie ukrywam, że owe pozostałości właśnie nadały temu projektowi realnego kształtu;) wykorzystałam tut

koniec zimy?

choć zdecydowana większość z nas mocno jej już pragnie i wygląda to odpowiedź na to pytanie nie jest jeszcze oczywista....jest zimno i tyle na tyle zimno, że moja nowa czapka nie wyląduje jeszcze w szafie letniej hibernacji jej kolor to wołanie o utęskniony błękit nieba nieskażony szarością frontów zimowych to głębia, która razi intensywnością kolor, który nęci i wabi od dawna...ale brakowało mi odwagi by się w niego przyodziać.... czapka ta jest ujściem i szczytem owego przywdziania...na tyle stać moja skrywaną ekstrawagancję: o naszej wspólnej przygodzie zdecydował wspomniany już kolor i to z jego powodu zakupiłam motek włóczki BIANCA lanalux Yarn Art'u  nie żałuję – trochę sztywna ale i  wdzięczna w dotyku wełna świetnie się sprawdziła w formie czapki zamierzenie kolorystyczne było na tyle intensywne, że początkowo czapka miała być najprostszym możliwie ściegiem ściągacza 1/1.... to jednak się zmieniło i tego też nie żałuję, bo przerabiając wzór tied kno

dwa do przodu

... trzy do tyłu! tak najprościej ująć można mój aktualny status prac dziewiarskich walczę z sprutym pod koniec roku riosem malabrigo  co sprułam? przyznam się gdy nowe wcielenie tego szlachetnego bądź co bądź merino zasłuży na prezentację... na razie przyznam,że wszystkie niepowodzenia wynikające ze wspólnych z tą włóczką mitingów podsycają tylko moją determinację.... uwzięłam się i muszę mięć ten sweter (z naciskiem na sweter) i nie dam się pokonać włóczce... koniec kropka nie pocieszają zakupy nowych, miękkich cudowności  i pomniejsze udziergi, których nie mam okazji i czasu udokumentować....bo wciąż sweter–rios–rios–sweter–bez_końca......