potrzebujemy jej czasem wszyscy by ruszyć z punktu zero
czasem trafiamy na to coś w efekcie usilnych i może nawet mączących poszukiwań
czasem potrzebny jest po prostu sam czas
a czasem nie szukamy a znajdujemy i tak właśnie zaczęła się moja przygoda z krótkometrażowymi projektami, których rozpoczęcie ogłosiłam z początkiem jesieni
akcesoria otulająco-grzejące
niekoniecznie i nie tylko na górnych partiach ciała się odnajdujące (...ale mi się zrymowało;))
marznie nie tylko głowa i szyja...marzną też (przynajmniej mi) stópki
a że planowałam mieć własne skarpetki od dawna; a od niedawna z wielu internetowych zakamarków takie czy inne projekty podsycały moje pragnienie posiadania tłumaczone zapotrzebowaniem; sumując to wszystko z mega okazyjnymi zakupami włóczki ściśle skarpetkowej rozpoczęłam proces rękodzielniczy:
na razie są pary dwie:
pierwsze – inspirowane skarpetkami Beaty
ciao mondial w energetycznych kolorach było już w moim posiadaniu, a resztki żółtego socka z zagrody skazane na wieczne zaleganie dzięki tej inspiracji wyrwały się z czeluści resztek...
...i jakąż mi to sprawiło radość, że choć powoli i nieznacznie ale przybywa wolnego miejsca, które z czystym sumieniem będę mogła wypełnić nowymi nitkami...
włóczka bazowa też była dla mnie miłym zaskoczeniem – niby wełna skarpetkowa ale blokowanie wydobyło z niej ukryty rys szlachetności
technicznie: skarpetki powstały od palców, pięta formowana za pomocą rzędów skróconych;
dość popularna jest inna technika wykonywania klinu pięty, ale ja póki co jestem przywiązana do pierwotnej inspiracji skarpetkowej jaką znalazłam dawno temu u Izy
włóczka: ciao mondial 241, zużycie 0.5 motka + resztki sock z zagrody
druty: 2.5
kolejna para też okazała się miłym zaskoczeniem – a właściwie włóczka z jakiej ją głównie wykonałam:
Strømpegarn – włóczka zakupiona stacjonarnie w duńskiej sieciówce tiger – zbiorowisku pomysłów nie tylko na dekoracje domu
nie ukrywam, że głównym argumentem by po nią sięgnąć była niewielka cena za atrakcyjny skład surowcowy – ów skład mnie urzekł właśnie bo włóczka okazała się być niezwykle ciepła a ponadto niegryząca
jak i pierwszą parę ta również postanowiłam wzbogacić kolorem kontrastowym ( o ile szary taki może być;) wykorzystując resztki (ulubione aktualnie stwierdzenie;)) arwetty classic w dwóch odcieniach szarości
zużycie: 50g włóczki bazowej + resztki wspomniane, druty jak wyżej, technika wykonania jak wyżej
jestem zadowolona z tych drobiazgów dziewiarskich i już w głowie mam pomysły na kolejne... a i kłębuszków do wykorzystania jest kilka/naście....nic, tylko dziergać....
motywacja dodatkowa jaką jest rozmiar pozwalający pomieścić w torebce prawie gotowy projekt zachęca mnie jeszcze bardziej;)
Z resztkowych kłębuszków wyczarowałaś piękne, kolorowe skarpetki. Aż oczu nie można oderwać. Też mam zajawkę na mini akcesoria ubraniowe. Aktualnie swoje pierwsze skarpetki na drutach :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
uwielbiam takie resztkowe robótki, nie do podrobienia ;) Skarpetki rewelacyjne, Aniu :)
OdpowiedzUsuńmiłego dnia :)
Fantastyczne! Ja ciągle jestem na etapie przymierzania się do wykonania skarpetek. Może kiedyś je wydziergam, bo jak patrzę na takie cuda jak twoje, to aż się chce je mieć:)
OdpowiedzUsuńŚwietne skarpetki. Ja kiedyś zrobiłam jedną parę ale chyba zachęciłaś mnie do powrotu do skarpetkowania :) Niech no tylko uporam się z zaczętymi projektami :)
OdpowiedzUsuńŚwietne są, obie pary! To aż trudno uwierzyć, że dziergane skarpety mogą być taką frajdą a jednocześnie pożytecznym akcesorium na chłodniejsze dni.
OdpowiedzUsuńNastępna dzierga skarpetki, zewsząd skarpetki! Śliczne są obie pary, a włóczkę z tigera posiadam również i ja- jak po praniu, zmiękła trochę?
OdpowiedzUsuńPiękne obie 😊
OdpowiedzUsuńKolorowe i ciepłe. Czego chcieć więcej. ja tez sporo skarpet robię. Ale od góry. teraz próbuje zrobić skarpety z piętą rzędami skróconymi i nie wiem jeszcze jaki będzie efekt.
OdpowiedzUsuńOd palców nie robię bo nie umiem elastycznie zakańczać ....
Świetne , energetyczne skarpetki . Jestem akurat w trakcie dziergania pary i następne zrobię wzorowane na Pani ! Dzięki za inspirację ! - Marzena
OdpowiedzUsuńO jej, Aniu, jak się cieszę, że byłam małą inspiracją dla Twoich skarpetek, świetne są! Dłubię kolejną parę, tym razem w kolorach nieco bardziej stonowanych :-) Aż żałuję, parząc na Twoje wpisy, że zarzuciłam mój blog...
OdpowiedzUsuńdziękuję wszystkim;) skarpetkom uległam i ja bo były wszędzie;) skarpetki polecam i zapowiadam kolejne;) w razie potrzeby mogę przybliżyć technikę własną i nie tylko;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam;)