Przejdź do głównej zawartości

hmmm;/


minął maj....pełny zdarzeń i działań, które sprawiły, że zakurzyły się nieco stronice niepublikowanych i nieaktualnych już postów....
nieobecność wirtualna nie oznacza bezruchu dziewiarskiego i z dumą przyznać muszę, że udało mi się wywiązać z części niezaplanowanych* projektów....tyle, że ambitny plan na ich prezentacje prysł z kolei w aktualności zdarzeń jak bańka mydlana...no cóż życie...zresztą wcieliła się w nie (w zasadzie sama...nieproszona) zasada, że im mniej miałam czasu tym łatwiej układam skomplikowane plany logistyczne na każdy dzień...
a właśnie plany....mamy półmetek roku, czy ktoś jeszcze pamięta jego początek i to co się z nim wiąże...tak plany...właśnie...mój był jeden i zasadniczy: nie kupować włóczki, dopóki nie wykorzystam zasobów i nie przerobię zaplanowanych projektów...
czy wytrwałam – wytrwałam...ale krótko, bo już w marcu kupiłam, dwa niewinne malutkie moteczki –  taniuśkie –  na skarpetki....
takie małe a udało im się przedrzeć przez skorupę wytrwałości no i dalej to już sami się domyślacie...
kupiłam zupełnie nową włóczkę, na zupełnie nowy projekt; którego premiera miała już dawno miejsce...
niezwykle jestem spóźniona....
Od jakiegoś czasu nosiłam się z zamiarem wydziergania swetra według pomysłu Hani Maciejewskiej: pojawiały się możliwości testowania, które długo z przyczyn niezależnych pozostawały po za moim zasięgiem
....zbiegiem okoliczności i w efekcie całkiem nowych zakupów zdecydowałam wpisać się na listę knit-a-long-test-a-long
i oto mam: całkiem nowy i oryginalny pulower:


 z racji pory roku całkiem  jesienny;) co niczego mu nie ujmuje rzecz jasna;)


klasyczna forma: oczka prawe i lewe ale w zupełnie odkrywczym dla mnie ujęciu:
nie ukrywam, że dwukolorowy ściągacz mocno mnie zaintrygował i sprowokował nowe myślenie o kolorach.....zdążyliście mnie już na tyle poznać, iż wiecie, że posiadam problem z łączeniem kolorów  – tych najbardziej podstawowych, czystych, nasyconych i pomimo, że bardzo lubię multikolorowe włóczki i dzianiny to sama nie umiem ich skomponować...kolor w moim wydaniu najlepiej jak jest ukryty, a szczytem ideału jest jak jego subtelne tony wydobywają się spod płaszcza szarości....inaczej nie umiem go poczuć...taki paradoks plastyka;)


długo więc debatowałam nad tym zestawem decydując się w końcu na dodanie  koloru trzeciego – ciemnego i nieoczywistego tak samo jak kolor bazowy, który stonuje jaskrawy odcień turkusu...
bogactwo odcieni włóczki arroyo malabrigo (jakiej użyłam) świetnie się nadaje do takich zabiegów, gdyż najbardziej jednolite jej farbowania nacechowane są odcieniami, które w zestawieniu zyskują nowe zupełnie wartości...
nie bez znaczenia też wpływ na nie posiada światło, które z plomo raz wydobywa fiolet innym razem pruski niemalże granat.....za to je właśnie lubię najbardziej;)


wracając do swetra: bardzo mi się podoba prosty czytelny fason z wydłużonym tyłem, idealnie okrągły dekolt i długie ścigacze...choć tutaj miałam techniczną zagwozdkę...


nie mogłam/ę się oprzeć wrażeniu, że w oryginale Hani najbardziej dekoracyjna część swetra  jest ściągaczem spełniającym funkcje elastyczne – mój taki nie jest, uznałabym to raczej za żakard – nieelastyczny zestaw kolorowych oczek; bardzo ciekawy ale nie elastyczny....
nie jest to oczywiście wada ale pierwsze wrażenie – szczególnie gdy nie ma się porównania z innymi projektami (bo to przecież test)  tylko odniesienie do pierwowzoru –  trudno mi było zniwelować



wprowadziłam tylko jedną małą  modyfikację: ostatni rząd części rękawów i body przerobiłam klasycznym jednokolorowym  ściągaczem i następnie zamknęłam metodą włoską – inaczej zwaną tubular bind off.


podsumowując:
wzór: l e i z u by Hanna Maciejewska – wzór rozpisany czytelnie i skrupulatnie: polecam!
włóczka: malbrigo arroyo, 4 motki plomo, po 0,5 motka reflecting pool i escorias
druty: 3.5 mm, 4.0 mm, 5.0 mm




* nie znaczy niechcianych;) ale zasoby z początku roku uszczupliły się mniej niż nieznacznie;/ puste miejsca wypełniły nowe motki, które jako pierwsze wpychają się na druty...



niezmiennie pamiętając o braku czasu na zamierzone działania zapragnęłam czegoś nowego:


uległam zachwytom nad coraz popularniejszymi kolorowankami...kusiły mnie coraz bardziej wyszukane czarno-białe rysunki dostępne w niemalże każdym już miejscu, z naszą "rodzimą" biedronką włącznie....
w tak zwanym między czasie blogowymi nitkami trafiłam do nieprzeciętnie twórczego miejsca jakim jest świat rysunków Agnieszki Kubiszewskiej-Krawczyk i miałam niezwykłe szczęście wgrać w jej instgramowej zabawie zestaw rysunków w  w o d z i e  ;)

kupiłam kredki – tak na odczarowanie koloru, nawet pisaki.....i pewnie dłuuuggooo to będzie trwało zanim efekt końcowy mnie zadowoli (wspominają, że ja i kolor to raczej nie są synonimy)
choć jedno już wiem na pewno: wciąga!


do zobaczenia;)niebawem?


p.s.
ilość tekstu jest wynikiem długiej nieobecności za co mniej cierpliwych przepraszam ;)



Komentarze

  1. Uffff żyjesz wirtualnie, bo że fizycznie to wiem 😊 ps. Składam postulat, że doba winna mieć 48 godzin- przynajmniej 😆jak zwykle wszystko piękne ❤❤❤

    OdpowiedzUsuń
  2. Długość tekstu zaakceptowana. A kolory no cóż... zacne. Nie takie chamskie "z tuby". Pięknie. Nie ma lipy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nic nowego nie napiszę - sweter jest piękny. Nie zauważyłam (a przeglądnęłam blog wstecz do pierwszej strony), żebyś miała problemy z doborem i łączeniem kolorów podstawowych. Akurat w łączeniu kolorów nie masz sobie równych.

    Pozdrawiam - silvarerum :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajny sweter nie znałam modelu wcześniej:) kolorowanki mnie nie ciągną wolę puzzle:) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Strasznie mi się podoba to nieoczywiste połączenie kolorów! Ściągacze są śliczne, piękna ozdoba sweterka.

    OdpowiedzUsuń
  6. Te ściągacze wyglądają rewelacyjnie, jak dla mnie idealne zestawienie kolorów. Mnie kolorowanki nie ciągną i chyba w sumie dobrze bo chyba by mi zabrakło doby na spanie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny sweter. Kolorki też niczego sobie ;) Podziwiam, że jeszcze znajdujesz czas na kolorowanie. Mnie to nie wciąga, bo jak patrzę na Twoje połączeni kolorów, to stwierdzam, że ja chyba mam z tym problem. Dużo większy niż Ty. Pewnie wszystko pomalowałabym na jeden kolor ;) Albo bardzo standardowo ;)
    Tekst długi, ale miło się czyta! Kto chciał to dotrwał do końca ;)
    Pozdrawiam ciepło, Marta

    OdpowiedzUsuń
  8. Spijam każde słowo:)) Według mnie połączenie kolorów mistrzowskie, piękny nasycony turkus z nieoczywistymi szarościami plomo:) Sweterek piękny w swej prostocie, niebanalne zakończenie, wszystko jakby stworzone do melanży od Malabrigo, z utęsknieniem czekam kolejnych postów:)))

    OdpowiedzUsuń
  9. Aniu, jak zwykle pięknie i perfekcyjne wykonanie. Taki"jesienny" ale na pewno przyda się w chłodne dni nawet latem. Pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

w końcu...

Nadeszła wiosna. Może i nawet wczesne lato, które rozpieszcza nas ciepłem słonecznego blasku. W końcu jest ciepło. W końcu też udało mi się skończyć dziejący się zbyt długo i z dozą niepowodzeń prosty – acz nie prostacki kardigan. Kupiłam projekt, wybrałam włóczkę i zaczęłam dziergać....stosunkowo dawno temu.... Bezkres dżerseju na cienkich drutach dzieje się powoli, więc gdy po skończeniu całość korpusu okazało się, że nie trafiłam z wymiarem otworów na rękawy to sami rozumiecie delikatne rozczarowanie jakie mnie ogarnęło. Próbowałam sztukować, dzielić i markować nietrafioną część swetra  – bezskutecznie; bo im bardziej proces kombinacji technicznych nabierał tempa tym większe rozbieżności ukazywały się moim oczom.. Sprułam. Kolejne podejście okazało się porażką do kwadratu bo popełniłam ten sam błąd w tym samym miejscu....byłam już wtedy bliska rezygnacji uświadamiając sobie ilość godzin jakie zmarnowałam! Ów czas nie pozostawił mnie jednak obojętnej i dał mi podstawową

spacerowy opis

Dziękując za wszystkie komentarze postanowiłam podzielić się swoim ostatnim wytworem, pełna ciekawości jakie przyniesie to efekty.... S p a c e r  p o  S z e t l a n d a c h   - c h u s t a ; ( W a l k  f o r  S h e t l a n d - s h w a l ) Materiały : Włóczka: Lima Drops (50g/ 90m) - 6 motków Druty: 4,5 Motyw: Tradycyjny wzór szetlandzki - liczba oczek podzielna przez 17+1 Skróty:  w opisie i w tłumaczeniu schematu użyłam nomenklatury angielskiej (...od dłuższego czasu jest mi ona bliższa) o.p. - oczko prawe o.c. - oczko środkowe M1L - dodać jedno oczko w następujący sposób: wkłuć lewy drut od przodu pod poprzeczną nitkę pomiędzy drutami i przerobić na prawo od tyłu M1R - dodać jedno oczko w następujący sposób: wkłuć lewy drut od tyłu  pod poprzeczną nitkę pomiędzy drutami i przerobić na prawo od przodu rz. - rząd/y Instrukcja: 1 . nabrać na drut okrągły 5 o. i przerobić 1 rz. na lewo(tego rzędu nie liczymy); oznaczyć markerem oczko środkowe 2 . prz

jeden

...pierwszy i nie ostatni:) ...u k o ś n i k: ...długo się do niego zbierałam (...co niestety stało się normą); a jak się już zebrałam to stosunkowo długo nie mogłam przebrnąć przez tą prostą technikę...pomimo trudności efekt końcowy zadowalający – zdecydowanie pobudzający kolorystyczne fantazje...więc i ukośniki będą kolejne wykonany z koralików toho 11/0 – z a r e z e r w o w a n y