czyli o tym jak statystyka obecności wirtualnej przeszła w regres.... Często zajmuje mnie dzierganie. Coraz jednak mniej mam nieprzerywanego innymi aktywnościami życiowymi dłuższych chwil, w których mogę się oddać tym relaksującym zabiegom samorealizacji.. O ile jeszcze to leniwe snucie się dzianin przynosi znikome acz namacalne efekty tak kompletnie straciłam te rezerwy czasu, w których mogę je godnie dokumentować.... brak światła albo raczej ograniczone światło w jeszcze bardziej ograniczonej przestrzeni dodatkowo mnie demotywują niwelując podjęcie twórczego wysiłku.... Efekt tego jest taki, że wiele realizacji nie zostało tu pokazanych i pewnie już nie będę do nich wracać....pozostały tylko namiastki z czasu zaprzeszłego: ...to kilka akcesoriów, które trochę bardziej sprecyzowały się w tych kilku zakładkach z cyklu: zrobione na ravelry . Z obiektów poza dziewiarskich powstało kilka biżuteryjnych, większość z nich wydana została bez śladu dokumentacji....
Robi się coś fajnego :) Dziergaj y później pokazywać te wspaniałości.
OdpowiedzUsuńP.S. Poszerzać działalność twórczą ? Co tam za pomysły masz ?
Krotko, zwięźle i na temat ;) Dziergaj, dziergaj i się chwal!
OdpowiedzUsuńPa, Marta
dobrze ze masz się dobrze, grunt to nie przestawać dziergać:-)
OdpowiedzUsuństop . powodzenia . stop
OdpowiedzUsuń:)
Trzymasz w napięciu :)
OdpowiedzUsuńBardzo tajemnicze zdjęcie! Pozdrawiam stop druciarsko!
OdpowiedzUsuńBrak czasu - największy problem współczesnego świata...
OdpowiedzUsuń