Przejdź do głównej zawartości

paski



ostatnie refleksje w kwestii pasków były takie, że ich nie lubię...szczególnie tych szerokich; choć wiele paskowych swetrów potrafi mnie zachwycić, to poprzestaję na owym zachwycie...
zanim owo stwierdzenie nabrało mocy sprawczych udało mi się  stworzyć dwa autorskie projekty "paskowe" o wdzięcznej nazwie striped code#1 i #2, z których jestem n i e z m i e n n i e dumna. Osobiście się w  nich nie czuję ale z powodzeniem nosi je moja Siostrzenica i szczególnie w tym drugim wygląda uroczo:)

a czemu o paskach: bo paski to minimum dwa kolory: a czy jak są dwa kolory włóczki to muszą być paski...no nie muszą absolutnie...
sięgnąwszy do wirtualnej biblioteki wzorów znalazłam kilka ciekawych inspiracji w efekcie, których narysowałam sobie to:



....tyle, że to oznaczało z s z y w a n i e – czynność która skłoniła mnie do odstawienia dziewiarstwa na dluuugi czas...
dłuuugo też więc analizowałam czy ja chcę ten projekt wcielić w życie...

 
*

wcieliłam
razem z postanowieniem nieprzywiązywania się do własnych ułomności:)
do tego postanowiłam na przekór ów niechciany zabieg wyeksponować i oto mam: mój pierwszy od niepamiętnych czasów zszywany (częściowo – ale jednak z s z y w a n y) sweter:


w mojej głowie powstał jako recykling riosa malabrigo ze sprutej chusty (której pruć już nie miałam)  – a że wiedziałam, że 3 motki paris night to za mało dokupiłam dwa pearl ten...w zasadzie nie wiem czemu w innym kolorze (u mnie pozbywanie się niechcianych "ufoków" kończy się zazwyczaj nowymi zakupami...i gdzie tu ekonomia?:)


na własne usprawiedliwienie dodam, że sweter służy mi bardziej niż wspomniana chusta:) aczkolwiek zaliczyłam kilka potknięć przy jego realizacji:


po pierwsze dekolt przodu: mogłam go zrobić głębszy bo nie do końca podoba mi się jak się układa...
po drugie dekolt tyłu: wyszedł mi za luźno, co sprawiło, że się zawijał do środka; postanowiłam go usztywnić za pomocą szydełka – w grę jednak nie wchodziło "obrębianie"...poprowadziłam więc oczka łańcuszka wzdłuż linii dekoltu nitką w kolorze  przodu i teraz jest dobrze:)
do tego skórzana metka no/name...namiastka koloru trzeciego, którego w trakcie pracy zaczęło mi brakować...bo trzy jakoś lepiej mi się komponują niż dwa...





paradoksalnie dużo się dzieje w tym prostym fasonie bo zanim zamknęłam całość metką to dla urozmaicenia wymyśliłam sobie efekciarskie rozporki; i dłuższy tył, który mógł być jeszcze dłuższy ale włóczki bazowej nie starczyło...




za podstawową zaletę projektu uznaję morze lewych oczek......które według mnie nadają tym ręcznie farbowanym włóczkom impresji:)) – i celowo użyłam tego malarskiego określenia podkreślając moją fascynację do wysublimowanych kolorów – nieoczywistych i ukrywających całą paletę barw...


riosa lubię bardzo; choć ten pruty chyba już pięć razy granat nosi widoczne znamiona zużycia o czym już wspominałam...
do wydziergania chusty pewnie go już nie użyję, ale jakiś ciepły sweter jeszcze kiedyś z riosa powstanie:)

wykreśliłam kolejny punkt z listy poprawek i niwelowania zgromadzonych zapasów; na brakujące miejsce wskoczył projekt następny....mam ciche marzenie by się ta lista w tym roku skończyła choć robię trzy kroki do tyłu i jeden do przodu....zastanawiam czy to kwestia organizacji czy priorytetów, że idzie mi to tak opornie...





Komentarze

  1. Dobrze, że się zawzięłaś, bo jest WSPANIAŁY!
    Absolutnie każdy detal mi się w nim podoba: połączenie kolorów, krój, ramiona, dekolt (nie wiem czego się czepiasz... ;) ), rozporki, metka (ach!). No cudo!
    I kolory - sooooo Twoje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. d z i ę k u j ę:)
      a czepiam się bo przyznam, że moje pierwsze wyobrażenie o tym co ma powstać było zgoła inne: miał być luzacki oversize....ale jeszcze sobie taki zrobię:)...w kolorze kobaltu...albo atramentu...chce mi się już chyba wiosny:)

      Usuń
  2. Wyszło super! Zawsze mnie ciekawiło, jak się taką skórzaną metkę przymocowuje? Czy to metalowe oczko nie przecina włóczki? Czy ono nie drapie? Ja mam zestaw kaletniczy z Lidla i po drugiej stronie rozerwany metal jest bardzo ostry...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki:)
      Ja kupiłam zestaw metalowych oczek do wykańczania dziurek: http://allegro.pl/show_item.php?item=5827206611
      a oczkiem celowałam pomiędzy nitki dzianiny aby jej właśnie nie przeciąć; i nie nie drapie...
      pozdrawiam:)

      Usuń
    2. Czyli to trochę coś innego niż ja mam, bo moje jest jednoczęściowe

      Usuń
  3. Rewelacja :) z pozoru prosty, a dopracowany w najmniejszym szczególe. I zgadzam się co do lewych oczek i muktilorowych włóczek, na gładkim nie pokazują całego uroku. Równie dobry jest też garter.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki:))
      do garter'a to powoli dojrzewam i odkrywam jego uroki w jednokolorowych wydaniach...:)

      Usuń
  4. Pięknie Ci wyszedł. A zszywanie perfekcyjne. Ja tam nie widzę, żeby było coś nie tak. Dekolt też ekstra! A mi właśnie takiego prostego swetra brakuje. Chyba muszę się wziąć za siebie ;) A co do pasków to ja bardzo lubię. Niekoniecznie na sobie, ale u innych jak najbardziej :) Właśnie dziergam dwukolorowy dla córci.
    P.s. nie wiem czy widziałaś, ale popełniłam chustę wg Twojego opisu ;) Służy mi i jestem z niej zadowolona :) Noszę dumnie!
    Pozdrawiam ciepło, Marta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję pięknie:) i cieszę się bardzo, że moje opisy służą i cieszą:)
      Pozdrawiam:))

      Usuń
  5. sweter wygląda super,a co do szycia dzianiny, to nie jesteś sama... mnie to przyprawia o ból głowy:/ najważniejsze że się zawzięłaś i skończyłaś:) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki:) pomimo, tego że wiem jak zszywać poprawnie to i tak tego nie znoszę:)

      Usuń
  6. no cudny jest. jakie ma znaczenie wielość planów kiedy rodzenie się pomysłów a możliwości ich realizacji nie współgrają głównie ze względu na bark czasu, brak weny, brak środków, lenistwo, niechęć np. do zszywania. Pozdrawiam z pełnym zrozumieniem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki:)
      a ja wciąż roztaczam idealną wizję, że uda mi się to mimo wszystko ogarnąć według p l a n u:/

      Usuń
  7. ŚLICZNY!!!Pomysłowy,prosty,niezwykły zwyklak! Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Rewelacyjny!Zachwycający! Allle mi się podoba:) SUPER☺

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo mi się podoba. Wszystko!

    OdpowiedzUsuń
  10. Jesteś taka prawdziwa w tym co robisz ,a dzianinki dopracowane w szczegółach, że wydaje się to wprost nieprawdopodobne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję:) ale trzeba przyznać, że dużo dopracowania jest na zdjęciach a mniej w rzeczywistości: obiektyw ma magiczną moc upiększania świata:)

      Usuń
  11. Fantastyczny sweter! Piękny w swojej prostocie! kolory cudne! Wszystko mi się w nim podoba. A najważniejsze, że ty w nim super wyglądasz:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ojejku Aniu, jaki piękny a jaki prosty. Do tego w takim pięknym kolorze. Masz sporo racji pisząc,ze farbowanki nabierają życia na lewej stronie.. Fantastyczny projekt! Pozdrawiam druciarsko!

    OdpowiedzUsuń
  13. Mój Ci on, Aniu! Mam ochotę Cię odwiedzić i z Twoich ślicznych ramion Ci go zedrzeć! :) Piękny jest, nie dlatego, ze jest prosty, a dlatego, że ma wszystko, co w swetrach kocham absolutnie! Kolorów zestawienie cudne, rozpierdaczki takie moje, cudnie wyprofilowany dekolt (głębszy? nieee.. jest doskonały!), nie mówiąc już o takich smaczkach, jak cudnie wyprofilowana główka rękawa (miks metody na C z raglanem?), i idealnie wkomponowana w całość skórzana metka! Piękny, aż boli! i bardzo, bardzo Ci w nim do twarzy! Nikomu go nie oddawaj! no chyba, że ja się gdzieś obok zawieruszę ;)
    buziaki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słowa uznania ze strony tak twórczej Projektantki to naprawdę coś:) pięknie Ci dziękuję:) (tak – to mieszanka metod...) może uda Ci się go zedrzeć jak wpadniesz do trójmiasta:)hehe:))a może spotkamy się kiedyś w innych okolicznościach....
      pozdrawiam:)

      Usuń
  14. piekny sweterek! lezy idealnie i bardzo ciekawe, wcale niebanalne, a jednoczesnie subtelne polaczenie dwoch kolorow w prostym ale wcale nie oczywistym fasonie! cudo!

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie będę odkrywcza - sweter jest piękny. Wszystko idealnie zharmonizowane: i kolory, i szwy, i metka. Bardzo podobają mi się Twoje udziergi.

    Pozdrawiam :-)
    silvarerum

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

w końcu...

Nadeszła wiosna. Może i nawet wczesne lato, które rozpieszcza nas ciepłem słonecznego blasku. W końcu jest ciepło. W końcu też udało mi się skończyć dziejący się zbyt długo i z dozą niepowodzeń prosty – acz nie prostacki kardigan. Kupiłam projekt, wybrałam włóczkę i zaczęłam dziergać....stosunkowo dawno temu.... Bezkres dżerseju na cienkich drutach dzieje się powoli, więc gdy po skończeniu całość korpusu okazało się, że nie trafiłam z wymiarem otworów na rękawy to sami rozumiecie delikatne rozczarowanie jakie mnie ogarnęło. Próbowałam sztukować, dzielić i markować nietrafioną część swetra  – bezskutecznie; bo im bardziej proces kombinacji technicznych nabierał tempa tym większe rozbieżności ukazywały się moim oczom.. Sprułam. Kolejne podejście okazało się porażką do kwadratu bo popełniłam ten sam błąd w tym samym miejscu....byłam już wtedy bliska rezygnacji uświadamiając sobie ilość godzin jakie zmarnowałam! Ów czas nie pozostawił mnie jednak obojętnej i dał mi podstawową

...

wielokropek – znak interpunkcyjny w postaci trzech umieszczonych obok siebie kropek (…) używany przeważnie na końcu zdania, dla zaznaczenia fragmentów pominiętych ...pominę więc tłumaczenie coraz mniejszej aktywności. Przytaczanie tych samych spostrzeżeń o płynącej zbyt szybko codzienności, o braku światła do zdjęć, o wielu planach, które z równą intensywnością pojawiania znikają w przyszłości pod wspólnym mianownikiem: jutro. Ten, z kolei migiem przekształca się w bliżej niesprecyzowane: potem, kiedyś, innym razem. Nawet samo dzierganie idzie mooooozoooooolnie...beznamiętnie schodzą z drutów pomniejsze  dzianiny...te pełne namiętności twórczej powodują stan niezrozumiałego zmęczenia... Taki mniej więcej jest aktualny status mojego hobby i związanego z nim blogowania: pogłębiające się niezadowolenie. Nie chce udawać ambitnie przemyślanych epickich przerw w pisaniu bloga, bo takowych nie ma. Jeszcze nie dawno próbowałam walczyć o wielkie treści każdego zdania; ba! słowa nawet.

jeden

...pierwszy i nie ostatni:) ...u k o ś n i k: ...długo się do niego zbierałam (...co niestety stało się normą); a jak się już zebrałam to stosunkowo długo nie mogłam przebrnąć przez tą prostą technikę...pomimo trudności efekt końcowy zadowalający – zdecydowanie pobudzający kolorystyczne fantazje...więc i ukośniki będą kolejne wykonany z koralików toho 11/0 – z a r e z e r w o w a n y