...pierwszy i nie ostatni:)
...u k o ś n i k:
...długo się do niego zbierałam (...co niestety stało się normą); a jak się już zebrałam to stosunkowo długo nie mogłam przebrnąć przez tą prostą technikę...pomimo trudności efekt końcowy zadowalający – zdecydowanie pobudzający kolorystyczne fantazje...więc i ukośniki będą kolejne
wykonany z koralików toho 11/0 – z a r e z e r w o w a n y
Bardzo ładnie się prezentuje ta bransoletka :-)
OdpowiedzUsuńZ zaciekawieiem będę wyglądała następnych ukośników :-)
Bardzo ciekawa praca. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńPiękny! Ja mam problem z rozpoczynaniem ukośników - jakiś wielki bałagan się robi, a potem to już jakoś leci :)
OdpowiedzUsuńOstatnio też sie nauczyłam ukośnika. Mam 2 fajne wzory przygotowane, muszę tylko znaleźć siły na nawlekanie koralików. Twoja ukośnikowa jest super :)
OdpowiedzUsuńcudny jest:)kasia
OdpowiedzUsuńnapisałam@kasia
OdpowiedzUsuńJeden, ale za to jaki uroczy!
OdpowiedzUsuń