Przejdź do głównej zawartości

Bitterroot razy dwa...




Uwielbiam się otulać - bez wzgledu na porę roku zawsze "coś" owija moją szyję...różniste są to materie; im bliżej jesieni tym częściej wydziergane. 
Na powitanie zbliżającej się jesieni wydziergałam dwie chusty - ten sam wzór wyjściowy,

ta sama włóczka tylko właścicielki różne...

...przyjemnie i szybko się je dziergało; na każdą zużyłam trochę ponad połowę(ok 60g) 100-u gramowego motaka.

Chociaż chust wykonałam już kilkanaście ciągle problemem pozostaje blokowanie - brakuje miejsca...czy może wyobraźni....coś ciągle nie pasuje...bardzo mnie ciekawi jak radzą sobie z tym bardziej doświadczone rękodzielniczki?

Komentarze

  1. chusta jest rzeczywiście piękna, ale najpiękniej prezentuje się z różą... cieszę się niezmiernie iż posiadam taki komplecik wydziergany pod czujnym okiem właścicielki tegoż bloga. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Udaje mi się od czasu do czasu popełnić chustę, ale kiedy pomyślę o blokowaniu, odchodzi mi chęć na jakiekolwiek robótki :-)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

w końcu...

Nadeszła wiosna. Może i nawet wczesne lato, które rozpieszcza nas ciepłem słonecznego blasku. W końcu jest ciepło. W końcu też udało mi się skończyć dziejący się zbyt długo i z dozą niepowodzeń prosty – acz nie prostacki kardigan. Kupiłam projekt, wybrałam włóczkę i zaczęłam dziergać....stosunkowo dawno temu.... Bezkres dżerseju na cienkich drutach dzieje się powoli, więc gdy po skończeniu całość korpusu okazało się, że nie trafiłam z wymiarem otworów na rękawy to sami rozumiecie delikatne rozczarowanie jakie mnie ogarnęło. Próbowałam sztukować, dzielić i markować nietrafioną część swetra  – bezskutecznie; bo im bardziej proces kombinacji technicznych nabierał tempa tym większe rozbieżności ukazywały się moim oczom.. Sprułam. Kolejne podejście okazało się porażką do kwadratu bo popełniłam ten sam błąd w tym samym miejscu....byłam już wtedy bliska rezygnacji uświadamiając sobie ilość godzin jakie zmarnowałam! Ów czas nie pozostawił mnie jednak obojętnej i dał mi podstawową

...

wielokropek – znak interpunkcyjny w postaci trzech umieszczonych obok siebie kropek (…) używany przeważnie na końcu zdania, dla zaznaczenia fragmentów pominiętych ...pominę więc tłumaczenie coraz mniejszej aktywności. Przytaczanie tych samych spostrzeżeń o płynącej zbyt szybko codzienności, o braku światła do zdjęć, o wielu planach, które z równą intensywnością pojawiania znikają w przyszłości pod wspólnym mianownikiem: jutro. Ten, z kolei migiem przekształca się w bliżej niesprecyzowane: potem, kiedyś, innym razem. Nawet samo dzierganie idzie mooooozoooooolnie...beznamiętnie schodzą z drutów pomniejsze  dzianiny...te pełne namiętności twórczej powodują stan niezrozumiałego zmęczenia... Taki mniej więcej jest aktualny status mojego hobby i związanego z nim blogowania: pogłębiające się niezadowolenie. Nie chce udawać ambitnie przemyślanych epickich przerw w pisaniu bloga, bo takowych nie ma. Jeszcze nie dawno próbowałam walczyć o wielkie treści każdego zdania; ba! słowa nawet.

jeden

...pierwszy i nie ostatni:) ...u k o ś n i k: ...długo się do niego zbierałam (...co niestety stało się normą); a jak się już zebrałam to stosunkowo długo nie mogłam przebrnąć przez tą prostą technikę...pomimo trudności efekt końcowy zadowalający – zdecydowanie pobudzający kolorystyczne fantazje...więc i ukośniki będą kolejne wykonany z koralików toho 11/0 – z a r e z e r w o w a n y