...a raczej sezonu powiedzmy "letniego", bo samo lato zapodziało się gdzieś pośród deszczu i wiatru... ale tak czy inaczej ta bluzeczka jest docelowo letnia. Nie wiele razy miałam ja na sobie, bo robótka w czasie się wydłużyła no i wspomniane już okoliczności.., więc czekam już na sezon przyszły z nadzieją że nadmorska aura będzie bardziej przychylna: Wzór zaczerpnęłam (lekko przeinterpretowałm) z kwietniowego wydania miesięcznika Sandra 2011, włóczka to kolejna, niezwykle mięsista bawełna , której zużyłam 5 motków przerabiając na drutach 2,5. Osobistej prezentacji pomogła mi dokonać, dzięki swojej fotograficznej wrażliwości i ogromnym umięjętnościom moja Siostra, za co bardzo jej dziękuję. Dziękuję również Wam za uznanie mojego reciklingowego(słowo zapożyczone) etui - tym bardziej, że nie czuję sie wprawną krawcową... Gdyby któryś z odwiedzjących mojego bloga gości zapragnął mieć wykonaną przeze mnie rzecz to zapraszam do kontaktu za mn...