Przejdź do głównej zawartości

jednakowo



...wszyscy odczuwamy wiosnę
...prawie jednakowo wzbudza w nas euforię

...w domowym wydaniu, po długim zimowaniu w zapomnianym kącie pokoju wygląda tak:


daleko jej jeszcze do zakwitnięcia, ale pierwsze oznaki życia już są



w ramach przebudzenia powstał  jeden "pozimowy" ukośnik z toho 8/0 z opalizującej szarości i granatu, z kroplami turkusu i kobaltu – niemalże jak rozmarzające jezioro....do wzięcia:)







w ramach zaś wiosennych porządków, na potrzeby koralikowego warsztatu powstało torebkowe etui, by w razie nagłej potrzeby takowy warsztacik wyciągnąć i posplatać kilka rządków:




w eksploatacji okazało się, że to prototyp, który należy poprawić – przede wszystkim usztywnić, bo cienkie jak igły szydełka przekuwają nawet podwójny materiał...
po za tym idealna forma, dzięki której nic mi się nie wysypuje:)  


w przypływie nieoczekiwanej chwili bezruchu koraliki mam teraz pod ręką:)



m i ł e g o   d n i a:)




Komentarze

  1. Twoje bransoletki nieodmiennie mnie zachwycają. A etui rzeczywiście godne uwagi, nawet pomimo tego, że to prototyp do dopracowania :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jaki piękny wstęp do pięknej, wiosennej bransoletki. Etui rzeczywiście, mimo, że do poprawki bardzo praktyczne.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Przepiękne bransoletki! Podoba mi się zastosowanie końcówek o średnicy mniejszej niż średnica bransoletki. Twój przenośny warsztacik bardzo pomysłowy. Przydatna rzecz ! Ja też lubię mieć robótkę przy sobie. Nigdy nie wiadomo... prawda? :)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny pomysł z tym etui.

    OdpowiedzUsuń
  5. Bransoletki jak zwykle, nawet szkoda pisać:) Piękne! Takie stonowane lubie najbardzie. Etiu do pozazdroszczenia!
    Aniu,napisz mi prosze co to za szary kolor dominujący w pierwszej bransoletce z poprzedniego posta?

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

spacerowy opis

Dziękując za wszystkie komentarze postanowiłam podzielić się swoim ostatnim wytworem, pełna ciekawości jakie przyniesie to efekty.... S p a c e r  p o  S z e t l a n d a c h   - c h u s t a ; ( W a l k  f o r  S h e t l a n d - s h w a l ) Materiały : Włóczka: Lima Drops (50g/ 90m) - 6 motków Druty: 4,5 Motyw: Tradycyjny wzór szetlandzki - liczba oczek podzielna przez 17+1 Skróty:  w opisie i w tłumaczeniu schematu użyłam nomenklatury angielskiej (...od dłuższego czasu jest mi ona bliższa) o.p. - oczko prawe o.c. - oczko środkowe M1L - dodać jedno oczko w następujący sposób: wkłuć lewy drut od przodu pod poprzeczną nitkę pomiędzy drutami i przerobić na prawo od tyłu M1R - dodać jedno oczko w następujący sposób: wkłuć lewy drut od tyłu  pod poprzeczną nitkę pomiędzy drutami i przerobić na prawo od przodu rz. - rząd/y Instrukcja: 1 . nabrać na drut okrągły 5 o. i przerobić 1 rz. na lewo(tego rzędu nie liczymy); oznaczyć markerem oczko środkowe 2 . prz

winter leaves shawl

marzec 2017: planuję aktualizację wzoru , jeżeli k toś ma jakieś uwagi co do opisu lub schematów ch ę tnie je uwzgl ę dni ę :) Materia ły: Włóczka: Baby Merino Drops (50g/ 175m) –4/5 motków Druty: 3,0; 3,5 Motyw: liczba oczek podzielna na 18 + 1 Skróty: o.p. - oczko prawe o.c. - oczko środkowe M1L - dodać jedno oczko w następujący sposób: wkłuć lewy drut od przodu pod poprzeczną nitkę pomiędzy drutami i przerobić na prawo od tyłu M1R - dodać jedno oczko w następujący sposób: wkłuć lewy drut od tyłu  pod poprzeczną nitkę pomiędzy drutami i przerobić na prawo od przodu rz. - rząd/y Instrukcja: nabrać na drut okrągły 3,0  5 o. i przerobić 1 rz. na lewo(tego rzędu nie liczymy); oznaczyć markerem oczko środkowe rząd 1 : 2o.p., M1L, o.c., M1R, 2o.p. – 7o. rząd 2 : wszystkie oczka  przerobić na lewo rząd 3 : 2o.p., M1L, oczk(o/a) prawe, M1R, o.ś., M1L, oczk(o/a) prawe, M1R, 2o.p. – 11o. rząd 4 : oczka lewe rzędy 3 i 4 powtarzać jeszcze o 88 raz

...

wielokropek – znak interpunkcyjny w postaci trzech umieszczonych obok siebie kropek (…) używany przeważnie na końcu zdania, dla zaznaczenia fragmentów pominiętych ...pominę więc tłumaczenie coraz mniejszej aktywności. Przytaczanie tych samych spostrzeżeń o płynącej zbyt szybko codzienności, o braku światła do zdjęć, o wielu planach, które z równą intensywnością pojawiania znikają w przyszłości pod wspólnym mianownikiem: jutro. Ten, z kolei migiem przekształca się w bliżej niesprecyzowane: potem, kiedyś, innym razem. Nawet samo dzierganie idzie mooooozoooooolnie...beznamiętnie schodzą z drutów pomniejsze  dzianiny...te pełne namiętności twórczej powodują stan niezrozumiałego zmęczenia... Taki mniej więcej jest aktualny status mojego hobby i związanego z nim blogowania: pogłębiające się niezadowolenie. Nie chce udawać ambitnie przemyślanych epickich przerw w pisaniu bloga, bo takowych nie ma. Jeszcze nie dawno próbowałam walczyć o wielkie treści każdego zdania; ba! słowa nawet.