Przejdź do głównej zawartości

pokusa



Główną pokusą dziewiarki są włóczki, nowe fasony dzianin wszelkich – począwszy od chust i innych akcesoriów, skończywszy na swetrach maści wszelkiej – tu chylę czoła przed bardzo nowatorskim projektem Marzeny;) i szczerze gratuluję kreatywności !
Ja te pokusy staram się okiełznać i kontrolować i chyba mi to wychodzi:/
Pokusiłam się natomiast na coś zupełnie nowego: na nowy szablon bloga! 
Być może brak informatycznej wiedzy spowodował, że jego dostosowywanie do moich zachcianek zaowocowało błędami nie do zniwelowania. Straciłam listę ulubionych blogów! Będę ją odtwarzać ale to pewnie potrawa...

Straciłam też ostatniego posta: historię wymęczonego riosa – okazuje się, że nie tylko on sam był wymęczony ale wszystko co z nim związane...nawet jego opis, którego nie mam serca odtwarzać...bo pewnie większość zainteresowanych i tak go już przeczytała....
Pomimo tego postanowiłam pozostawić po nim jakiś ślad w postaci tego krótkiego podsumowania prucia, wymyślania i przekształcania kiedyś i teraz zakupionych włóczek:

Improwizowany pulower o konstrukcji raglanu, półgolf, luźny fason i wydłużany tył, żakard łączący dwa kolory; 5.5 motka malabrigo rios: 1,5 w kolorze pearl ten i 4 motki w kolorze paris night; druty: 5.0 i 4.5:









Dziękuję za wszystkie komentarze, po których nie ma już śladu. Pomimo opieszałości w odpowiedziach każdy ślad Waszej obecności tutaj jest dla mnie ważnym impulsem motywującym:) DZIĘKUJĘ;)


Komentarze

  1. bardzo fajna, przejrzysta grafika, szkoda tylko, ze Ci posta pożarła ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie lubię zmian, ale ta mi się podoba. Jeśli straciłaś jakieś posty i chcesz je odzyskać w formie wklejenia od nowa - mam je w feedly, więc mogę skopiować i podesłać. Niestety bez komentarzy...
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  3. Minimalizm, piękny minimalizm! :) I dziękuję za Twoje słowa... są dla mnie naprawdę bardzo miłe i motywujące... Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Też kiedyś zrobiłam tak samo z blogiem a potem wróciłam do starych ustawień i teraz jak będę grzebać to z wyczuciem:) Sweter jest piękny:) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Szkoda pożartych kontaktów, ale one są i na pewno wszyscy znajdą się na swoich miejscach. Fajny, odnowiony wiosennie blog. Pozdrawiam druciarsko!

    OdpowiedzUsuń
  6. Baaardzo mi się podobają Twoje zmiany i jednocześnie przykro mi, że Ci pożarło posty i komentarze. Następnym razem- zrób kopię zapasową!
    Mimo wszystko- jest fajnie, świeżo, dobrze jest- teraz pora na nowe wpisy i komentarze, a te się już pojawiły :) I zmotywowałaś mnie, żebym i ja zmieniła swój szablon, bo obecny mnie irytuje od jakiegoś czasu. Chyba potrzeba mi tej świeżości i prostoty ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajnie teraz u ciebie. Podoba mi się, że minimalistycznie :) Aż zazdraszczam, ale boję się coś ruszyć, żeby u mnie szlag nie trafił postów, co to je rzeźbię z takim bólem. ;P
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

w końcu...

Nadeszła wiosna. Może i nawet wczesne lato, które rozpieszcza nas ciepłem słonecznego blasku. W końcu jest ciepło. W końcu też udało mi się skończyć dziejący się zbyt długo i z dozą niepowodzeń prosty – acz nie prostacki kardigan. Kupiłam projekt, wybrałam włóczkę i zaczęłam dziergać....stosunkowo dawno temu.... Bezkres dżerseju na cienkich drutach dzieje się powoli, więc gdy po skończeniu całość korpusu okazało się, że nie trafiłam z wymiarem otworów na rękawy to sami rozumiecie delikatne rozczarowanie jakie mnie ogarnęło. Próbowałam sztukować, dzielić i markować nietrafioną część swetra  – bezskutecznie; bo im bardziej proces kombinacji technicznych nabierał tempa tym większe rozbieżności ukazywały się moim oczom.. Sprułam. Kolejne podejście okazało się porażką do kwadratu bo popełniłam ten sam błąd w tym samym miejscu....byłam już wtedy bliska rezygnacji uświadamiając sobie ilość godzin jakie zmarnowałam! Ów czas nie pozostawił mnie jednak obojętnej i dał mi podstawową

...

wielokropek – znak interpunkcyjny w postaci trzech umieszczonych obok siebie kropek (…) używany przeważnie na końcu zdania, dla zaznaczenia fragmentów pominiętych ...pominę więc tłumaczenie coraz mniejszej aktywności. Przytaczanie tych samych spostrzeżeń o płynącej zbyt szybko codzienności, o braku światła do zdjęć, o wielu planach, które z równą intensywnością pojawiania znikają w przyszłości pod wspólnym mianownikiem: jutro. Ten, z kolei migiem przekształca się w bliżej niesprecyzowane: potem, kiedyś, innym razem. Nawet samo dzierganie idzie mooooozoooooolnie...beznamiętnie schodzą z drutów pomniejsze  dzianiny...te pełne namiętności twórczej powodują stan niezrozumiałego zmęczenia... Taki mniej więcej jest aktualny status mojego hobby i związanego z nim blogowania: pogłębiające się niezadowolenie. Nie chce udawać ambitnie przemyślanych epickich przerw w pisaniu bloga, bo takowych nie ma. Jeszcze nie dawno próbowałam walczyć o wielkie treści każdego zdania; ba! słowa nawet.

jeden

...pierwszy i nie ostatni:) ...u k o ś n i k: ...długo się do niego zbierałam (...co niestety stało się normą); a jak się już zebrałam to stosunkowo długo nie mogłam przebrnąć przez tą prostą technikę...pomimo trudności efekt końcowy zadowalający – zdecydowanie pobudzający kolorystyczne fantazje...więc i ukośniki będą kolejne wykonany z koralików toho 11/0 – z a r e z e r w o w a n y