Przejdź do głównej zawartości

na póżniej


...czyli długa historia banalnego udziergu:
...dawno, dawno temu – dokładnie dwa lata; w efekcie zachwytu nad bogactwem magazynowym e-dziewiarki zakupiłam (min) jeden motek włóczki filigran lace....z przeznaczeniem na chustę....rzecz jasna:)

potem motek tradycyjnie odleżał swoje....nie wiem jak u Was – u mnie zazwyczaj większość zakupionych motków musi dojrzeć do swoich ostatecznych wcieleń; pomimo faktu, że przy ich zakupie plan wykorzystania jest idealny i genialny "na teraz".
W ramach tego genialnego planu wraz z upływającym czasem  powstał kolejny genialny plan i teraz miała powstać z tej włóczki forma odzieżowa. Jeden motek to jednak za mało...pomimo owego upływu znacznej ilości czasu udało mi się nabyć motek drugi – drogą elektroniczno-pocztową przybył prawie identyczny (pomimo innej partii farbowania) precelek.
Teraz były dwa...
i dalej leżały
przekładane z pudełka "na potem" (bo kolejny genialny plan przestał byś genialny...) do pudełka "w następnej kolejności" itd...

w ostateczności żal mi się zrobiło tej, jak mniemałam wysokogatunkowej przędzy..
tylko planu nie było już żadnego.

z tego "bezplanu" powstał więc niezobowiązujący i banalny udzierg zwany dalej fatałaszkiem:



wszystko w tej formie jest efektem chwili: pozostając więc pod wpływem genialnej metody contiguous zaczęłam dziergać od góry, zakładając niezbyt precyzyjnie głęboki dekolt:



no może nie aż tak głęboki, ale na tyle ładny w kształcie, że pozostał bez dodatkowego wykańczania....


od momentu zamknięcia podkroju pach dalsze próby wzbogacenia prostej dzianiny zaowocowały jedynie delikatnie dłuższym tyłem...


całość zakończona podwójnym dżersejem (sprawdzonym i lubianym;)


w efekcie twórczego przebłysku poszalałam z dodawaniem oczek na linii ramion – podoba mi się to co wyszło:




dość luźne mankiety rękawów 7/8 wzbogacone rozcięciem z guziczkami :


od początku do końca nie miałam żadnej wizji ostatecznej; miliony pomysłów, które przeszły mi przez głowę nie znalazło ujścia.....pewnie dlatego, że z każdym kolejnym centymetrem  lekkie rozczarowanie włóczką przybierało na sile...
dlaczego? skoro to merino...i do tego superwasch?


przede wszystkim dlatego, że ma meszek (...teraz przypomniał mi się filcujący się "w powietrzu" meszek malabrigo lece – mam tylko nadzieję,że zitron nie sfilcuje się noszeniu...o tym niestety przekonam się później, bo jak można zauważyć, pomimo ciepłej jesieni nie ponoszę już tego udziergu)
wracając do rzeczy: ów meszek powoduje, że ta niezwykle lekka dzianina się klei – do podkoszulek i wszystkiego co pod i na; przyciąga też w związku z tym ku sobie wszelkie paproszki, o włosach nie wspomnę...



pomimo tych wad zadowolona jetem z tej intuicyjnej formy na tytułowe później...na wiosnę pewnikiem...nie prędzej ...


choć jeszcze we wrześniu kilkukrotnie miałam na sobie tą dzianinę w takim zestawieniu:


w listopadzie natomiast czas zabrać się za zimowe udziergi, bo z moim zapłonem gruby sweter mogę skończyć w maju....
spieszę więc dziergać....

m i ł e g o   t y g o d n i a;)



7  l i s t o p a d a :
Dziękuję za wszystkie miłe i nobilitujące komplementy:) nie mogę Wam obiecać opisu, bo nie jestem w tym najlepsza...mogę jedynie zachęcić do contigous'a, który pozostawia wiele możliwości na spontaniczne kreowanie wszelkich form ubraniowych:)
wracając do refleksji włóczkowych: irytuje mnie czasem fakt, że nie umiem tak jak  Marzena i Agata, analizując swoje dotychczasowe zmagania z materią to ja wpierw uwielbiam włóczkę, lubię patrzeć na te kolorowe precelki......... gdzieś długo –  potem znajduję dla nich formę....i często intelektualne wysiłki kończą się minimalizmem.
tak mam; więc pewnie dlatego w nieustanne zaskoczenie i zachwyt wprowadzają mnie projekty Marzeny właśnie, Asji – z bogactwem szczegółów, no i Justyny – w niebanalnych i prostych zarazem rozwiązaniach...bo tu zdaję się najpierw jest forma:)

co do zitrona – cieszę się, że nie podzieli losu malabrigo lace, co do jego kłaczków to jestem zdecydowanie zbyt skrupulatna; tak czy inaczej dziękuję, że rozwiałyście tą niemałą wątpliwość jakościową

Pozdrawiam Was i owocnego weekendu:) d ł u g i e g o ...




Komentarze

  1. Jesteś dla mnie mistrzynią prostej formy :) Prześliczny sweterek.
    U mnie z włóczkami jest tak samo, często muszą nabrać mocy urzędowej zanim coś z nich zrobię :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Aniu, jak mi się miło na sercu zrobiło jak to czytałam. Muszę Ci powiedzieć/ napisać, że choruję na to samo. Kupię włóczkę z konkretnym przeznaczeniem, a potem zapał mija. Dokupuję i mieszam, kombinuję. I po co nam to? Chyba trzeba znaleźć na to 'coś' lekarstwo ;) Co do udziergu- śliczny, prosty, pasujący do wszystkiego :) W mojej szafie takiego sweterka brakuje :)
    Pozdrowionka, Marta

    OdpowiedzUsuń
  3. U mnie wiekszosc zakupionych wloczek konczy w udziergach zgola innych niz te, na ktore byly przeznaczone. Albo lezy dalej i czeka na wyrok...

    Sweterek bardzo fajny, lubie twoje zwyklaki :) Trzymam kciuki za niefilcowanie!

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie, Filigran się nie sfilcuje. Mam kilka malutkich kamizelek pod żakiety i tylko trochę się kudłaci tam gdzie się najbardziej ociera. Filigran jest dużo lepszy od Lace Malabrigo.

    OdpowiedzUsuń
  5. Aniu kocham Twoje udziergi za minimalizm i piękne szczegóły. Dekolt, pęknięcia przy rękawach, guziczki, kolor wszystko w tym sweterku jest cudowne :) I Ty w nim ślicznie wyglądasz.
    Moje włóczki zakupione z konkretnym pomysłem, leżą, czekają i też kończą zgoła inaczej niż zamierzałam :)
    Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Fascynująca opowieść! A sweterek czarujący, taki prosty a twarzowy. Smaczku dodają pęknięcia w rękawkach i guziczki. Całość pierwsza klasa :))

    OdpowiedzUsuń
  7. Banalna forma z niebanalnymi detalami - to najlepszy pomysł! Piękny sweterek :)))

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękny sweterek, chętnie kupiłabym wzór takiego - może kiedyś skusisz się na spisanie i opublikowanie go ?

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo ładny, a o włóczkę się nie martw - będzie dobrze!

    OdpowiedzUsuń
  10. Tylko dwa motki ci wystarczyły? Sweterek jest śliczny, może po kolejnym praniu przestanie się kleić? Ja robiłam do tej pory tylko chustę i szal z tej włóczki i jakoś nie zauważyłam tego. Może nie zwróciłam po prostu na to uwagi.
    Pozdawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Jestem zaskoczona Twoją opinią o włóczce. Tak jak moja przedmówczyni, również robiłam z niej szal i chustę i miałam bardzo dobre zdanie o tej niteczce. Ale może w sweterku zachowuje się inaczej? Bardzo mi się podoba Twój fatałaszek i Ty w nim. Będzie dobrze, myślę, że go polubisz :)
    Z zakupionymi motkami mam podobnie, ale czasami takie "odleżenie" owocuje nowym, fajnym pomysłem.

    OdpowiedzUsuń
  12. Jak zawsze - prosto i z klasą, pięknie i starannie:). Dekolt rzeczywiście wyszedł idealny.
    Co do postępowania z motkami. Jestem przeciwieństwem - jak kupuję (teraz biorę od siebie z chmurki) to tylko wtedy gdy potrzebuję i mam zamiar od razu na druty wrzucić. Nie mam wtedy poczucia, że coś mi się "marnuje", leży i się kurzy. Ja muszę od razu nową wełnę przerobić bo inaczej stracę zainteresowanie:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Z włóczkami mam podobnie jak Marzena - tylko, że nie biorę "od siebie z chmurki" ;) i nie tyle tracę zainteresowanie, co wkurza mnie, że motki są motkami, a nie sweterkami ;)
    Podoba mi się Twój "fatałaszek", taki prosty, klasyczny, nie razi, jak zamota się do niego dzierganą chustę :)
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  14. Fikuśnie się prezentuje, mimo że tak dużo w nim "ogłady". Dekolt jak dla mnie idealny.

    OdpowiedzUsuń
  15. Przepiękny dekolt! Z chęcią bym zrobiła sobie sweter z takim! dekoltem. Bardzo mi się podoba twój sweter! Prosty, a bardzo efektowny.

    OdpowiedzUsuń
  16. Dekolt wyszedł rewelacyjnie, a taki prosty sweterek widnieje na mojej liście "must have" od kiedy zaczęłam dziergać, tylko ciągle coś ważniejszego się dzierga...

    OdpowiedzUsuń
  17. Powiem szczerze - jestem zachwycona !! dekolt jak dla mnie idealny - i kształt i głebokość, pomysł na ramionach świetny, detale na rękawach dodają smaku prostej formie, wykończenie tak proste, że bardziej się nie da (w formie, bo w robieniu to przypuszczam niekoniecznie). I do tego przepiękny kolor! REWELACJA
    PS. dopisuje do mojej kolejki "do odgapienia"
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  18. Mam tak samo. Powstrzymać się nie mogę i nabywam i już z "prawie" konkretnym planem. Potem plan ulega zmianie. Ale nauczyłam się, że spokojnie trzeba poczekac. Czas każdej włóczki nadchodzi. Czego przykładem jest Twoje granatowe giezełko. Więc czym się przejmać?

    OdpowiedzUsuń
  19. Jakie cudo! Wspaniały "fatałaszek". Podoba mi się w nim wszystko - kolor, fason, rękawy i ich wykończenie. Ale najbardziej podoba mi się dekolt - jest doskonały!
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  20. Cudowny ten fatałaszek:) no i cóż... czasami bardzo się staram kupić włóczkę pod konkretny projekt, a później wychodzi jak...zawsze;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Świetny projekt! A rękawki z rozcięciami i guziczkami - lubię to! :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Powiem tylko cudnosciowy... ta prostota i te detale...

    OdpowiedzUsuń
  23. Aniu, bardzo lubię styl Twoich sweterków. Są takie proste, eleganckie i efektowne. Gratukuję kolejnego udanego pomysłu. Pozdrawiam druciarsko!

    OdpowiedzUsuń
  24. Aniu, bardzo Ci pięknie w tym kolorze! Proste formy są ponadczasowe i chyba takie też moje ulubione, choć ostatnio się przełamuję. Aniu, pięknie wyszedł Ci dekolt! Podpowiedz jak dodajesz oczka na taki piorunujący efekt.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

w końcu...

Nadeszła wiosna. Może i nawet wczesne lato, które rozpieszcza nas ciepłem słonecznego blasku. W końcu jest ciepło. W końcu też udało mi się skończyć dziejący się zbyt długo i z dozą niepowodzeń prosty – acz nie prostacki kardigan. Kupiłam projekt, wybrałam włóczkę i zaczęłam dziergać....stosunkowo dawno temu.... Bezkres dżerseju na cienkich drutach dzieje się powoli, więc gdy po skończeniu całość korpusu okazało się, że nie trafiłam z wymiarem otworów na rękawy to sami rozumiecie delikatne rozczarowanie jakie mnie ogarnęło. Próbowałam sztukować, dzielić i markować nietrafioną część swetra  – bezskutecznie; bo im bardziej proces kombinacji technicznych nabierał tempa tym większe rozbieżności ukazywały się moim oczom.. Sprułam. Kolejne podejście okazało się porażką do kwadratu bo popełniłam ten sam błąd w tym samym miejscu....byłam już wtedy bliska rezygnacji uświadamiając sobie ilość godzin jakie zmarnowałam! Ów czas nie pozostawił mnie jednak obojętnej i dał mi podstawową

...

wielokropek – znak interpunkcyjny w postaci trzech umieszczonych obok siebie kropek (…) używany przeważnie na końcu zdania, dla zaznaczenia fragmentów pominiętych ...pominę więc tłumaczenie coraz mniejszej aktywności. Przytaczanie tych samych spostrzeżeń o płynącej zbyt szybko codzienności, o braku światła do zdjęć, o wielu planach, które z równą intensywnością pojawiania znikają w przyszłości pod wspólnym mianownikiem: jutro. Ten, z kolei migiem przekształca się w bliżej niesprecyzowane: potem, kiedyś, innym razem. Nawet samo dzierganie idzie mooooozoooooolnie...beznamiętnie schodzą z drutów pomniejsze  dzianiny...te pełne namiętności twórczej powodują stan niezrozumiałego zmęczenia... Taki mniej więcej jest aktualny status mojego hobby i związanego z nim blogowania: pogłębiające się niezadowolenie. Nie chce udawać ambitnie przemyślanych epickich przerw w pisaniu bloga, bo takowych nie ma. Jeszcze nie dawno próbowałam walczyć o wielkie treści każdego zdania; ba! słowa nawet.

spacerowy opis

Dziękując za wszystkie komentarze postanowiłam podzielić się swoim ostatnim wytworem, pełna ciekawości jakie przyniesie to efekty.... S p a c e r  p o  S z e t l a n d a c h   - c h u s t a ; ( W a l k  f o r  S h e t l a n d - s h w a l ) Materiały : Włóczka: Lima Drops (50g/ 90m) - 6 motków Druty: 4,5 Motyw: Tradycyjny wzór szetlandzki - liczba oczek podzielna przez 17+1 Skróty:  w opisie i w tłumaczeniu schematu użyłam nomenklatury angielskiej (...od dłuższego czasu jest mi ona bliższa) o.p. - oczko prawe o.c. - oczko środkowe M1L - dodać jedno oczko w następujący sposób: wkłuć lewy drut od przodu pod poprzeczną nitkę pomiędzy drutami i przerobić na prawo od tyłu M1R - dodać jedno oczko w następujący sposób: wkłuć lewy drut od tyłu  pod poprzeczną nitkę pomiędzy drutami i przerobić na prawo od przodu rz. - rząd/y Instrukcja: 1 . nabrać na drut okrągły 5 o. i przerobić 1 rz. na lewo(tego rzędu nie liczymy); oznaczyć markerem oczko środkowe 2 . prz