Przejdź do głównej zawartości

plan A



...mój powstaje co roku w około świątecznym czasie i zawiera wszystko to czego nie udało mi się wykonać rok wcześniej plus kilka nowości...
każdy plan przechodzi w fazę realizacji...i tutaj  – znowu –  w około świątecznym czasie okazuje się być za mało czasu i plan A zaczyna się kurczyć....nowości dekoracyjne wykluczyłam już na początku grudnia, a z całego  bogactwa możliwych do wykonania upominków ostało się wstyd przyznać – dwa...

a oto jeden z nich:
powstał – ku mojemu własnemu zaskoczeniu – kolejny dywanik:


podobnie jak poprzedni powstał z włóczki big delight w kolorze atlantydy...i choć to ta sama włóczka jej jakość zdaje się być zupełnie inna: ta wersja jest zdecydowanie bardziej miękka niż poprzednia i na pewno nie ma tutaj znaczenia, że poprzednia była o kilka oczek szersza....okazuje się, że big delight big delight'owi nie równy...


zużyłam 2 motki włóczki przerabiając naprzemiennie (trochę znowu zmieniając układ kolorystyczny) na drutach nr 5.0




do nie/ kompletu powstała znana i lubiana czapka sand bank w kolorze granatu...

Tak oto kształtuje się mój przedświąteczny dorobek – no połowa – aż, żal że tylko tak...
kiedy dookoła tyle ciekawych inspiracji chciałoby się więcej i więcej, w głowie się roi od pomysłów(...na przyszły rok:)...ale takie bywa życie, więc należy się cieszyć z tego co się ma – tu i teraz:)

Wam życzę owocnych przygotowań przedświątecznych – o ile się da w atmosferze dalekiej od zabiegania:)



Komentarze

  1. Mówi się, że to takie polskie, że zaczyna się od nowego roku, do świąt próbuje się ogarnąć co nieogarnięte. Ale myślę, że wszyscy na całym świecie tak mają ;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękny jest ten komin, zwłaszcza w tych (jednych z ulubionych) odcieniach.
    Ja nawet nie planuję co mam zrobić bo i tak pewnie nie wyjdzie:D Zwłaszcza jeśli chodzi o druty. Ciągle zmieniam plany, kupuje nowe, zaczynam, nie kończę. No cóż:)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniały, wyjątkowy, marzenie. I ja tak mam jak wełniane myśli i tak troszeczkę jak Ty. Nie udało się pokończyć moich zaczętych projektów. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękny... ale tak siedzę, patrzę i próbuję zrozumieć, co miałaś na myśli pisząc: "trochę znowu zmieniając układ kolorystyczny" ? Co Ty z tymi moteczkami wyprawiasz, że te kolory nijak nie wyglądają jakby się przypadkiem znalazły w tym miejscu, w którym są ... jak Ty to planujesz i w jaki sposób kontrolujesz? urywasz nić, przewijasz i znów dziergasz... bo myślę, myślę... i nic nie wymyśliłam a pod wrażeniem jak byłam, tak jestem...? :))
    Pozdrawiam przedświątecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękny i wyjątkowy !!!
    hihihi widzę, ze nas więcej z tymi planami przekładanymi ... ;)))
    Miłego dnia życzę

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo ładny! Dzięki Tobie dodałam ten wzór do kolejki! Spieszę poinformować, że po długim oczekiwaniu na odrobinę czasu niedługo nabieram oczka na twój cudowny Melange. Właśnie jego będę dziergać przez święta :)

    Przy okazji długiej nieobecności na blogu przegapiłam wiele Twoich postów.. Musze powiedzieć że wszystkie Twoje prace są cudowne i bardzo inspirujące! Chyba mam podobny gust jeśli chodzi o projekty, bo jeszcze się nie zdarzyło, żebyś wydziergała coś czego ja nie chciałabym mieć :)

    Pozdrawiam! Ola

    OdpowiedzUsuń
  7. No wlasnie jak Ty to robisz? Z tymi kolorami? Niesamowity rez komin i poprzedni tez! A delight gryzie? Moze malzonowi wydziergam..? Pozdrawiam przedswiatecznie!

    OdpowiedzUsuń
  8. Dywan, dywanik. .. :) naprawdę jest piękny. Poprzedni widziałam na na żywo. Śliczny, miękki i przyjemny. Chociaż juz na zawsze zostanie " dywanikiem ". Ale czy nie jest to przewrotnie osobliwie urokliwa nazwa? Pozdrowionka.

    OdpowiedzUsuń
  9. Wesołych świąt i worka prezentów pod choinką życzę:)!!!

    OdpowiedzUsuń
  10. Dziękuję za pochwały "dywanika"
    w kwestii kolorów robię przede wszystkim z dwóch motków jednocześnie a tam gdzie mi to nie pasuje przecinam włóczkę, trochę przewijam - w przypadku tej wersji mniej niż w wersji poprzedniej...a włóczka mnie nie gryzie, ale za to grzeje barzdzoooo:)
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

w końcu...

Nadeszła wiosna. Może i nawet wczesne lato, które rozpieszcza nas ciepłem słonecznego blasku. W końcu jest ciepło. W końcu też udało mi się skończyć dziejący się zbyt długo i z dozą niepowodzeń prosty – acz nie prostacki kardigan. Kupiłam projekt, wybrałam włóczkę i zaczęłam dziergać....stosunkowo dawno temu.... Bezkres dżerseju na cienkich drutach dzieje się powoli, więc gdy po skończeniu całość korpusu okazało się, że nie trafiłam z wymiarem otworów na rękawy to sami rozumiecie delikatne rozczarowanie jakie mnie ogarnęło. Próbowałam sztukować, dzielić i markować nietrafioną część swetra  – bezskutecznie; bo im bardziej proces kombinacji technicznych nabierał tempa tym większe rozbieżności ukazywały się moim oczom.. Sprułam. Kolejne podejście okazało się porażką do kwadratu bo popełniłam ten sam błąd w tym samym miejscu....byłam już wtedy bliska rezygnacji uświadamiając sobie ilość godzin jakie zmarnowałam! Ów czas nie pozostawił mnie jednak obojętnej i dał mi podstawową

...

wielokropek – znak interpunkcyjny w postaci trzech umieszczonych obok siebie kropek (…) używany przeważnie na końcu zdania, dla zaznaczenia fragmentów pominiętych ...pominę więc tłumaczenie coraz mniejszej aktywności. Przytaczanie tych samych spostrzeżeń o płynącej zbyt szybko codzienności, o braku światła do zdjęć, o wielu planach, które z równą intensywnością pojawiania znikają w przyszłości pod wspólnym mianownikiem: jutro. Ten, z kolei migiem przekształca się w bliżej niesprecyzowane: potem, kiedyś, innym razem. Nawet samo dzierganie idzie mooooozoooooolnie...beznamiętnie schodzą z drutów pomniejsze  dzianiny...te pełne namiętności twórczej powodują stan niezrozumiałego zmęczenia... Taki mniej więcej jest aktualny status mojego hobby i związanego z nim blogowania: pogłębiające się niezadowolenie. Nie chce udawać ambitnie przemyślanych epickich przerw w pisaniu bloga, bo takowych nie ma. Jeszcze nie dawno próbowałam walczyć o wielkie treści każdego zdania; ba! słowa nawet.

jeden

...pierwszy i nie ostatni:) ...u k o ś n i k: ...długo się do niego zbierałam (...co niestety stało się normą); a jak się już zebrałam to stosunkowo długo nie mogłam przebrnąć przez tą prostą technikę...pomimo trudności efekt końcowy zadowalający – zdecydowanie pobudzający kolorystyczne fantazje...więc i ukośniki będą kolejne wykonany z koralików toho 11/0 – z a r e z e r w o w a n y