...czyli kolejny niezwykły zwyklak:
...tym bardziej niezwykły, że wydziergany z 4 motków przecudnego malabrigo rios, które zanim nabrało kształtu swetra z dobre pół roku cieszyło moje oczy swoją "precelkowatą " formą i cudowną mieszaniną kolorów...te najbardziej wyszukane niestety nie są mocno widoczne ani na zdjęciach, ani w realu...
Forma swetra jest powtórką dwóch poprzednich, z małą modyfikacją — przód jest o kilka oczek szerszy od tyłu, głównie ze względu na dekolt, który formowany rzędami skróconymi ma w tej metodzie tendencję do ściągania się...dzięki temu poszerzeniu udało się ten mankament zniwelować do minimum.
Sweter — podobnie jak dwa poprzednia miał być krótszy, ale ilość włóczki pozwoliła na jego wydłużenie — nie mogłam przecież pozwolić by znaczne ilości tej włoczki pozostały jako bezużyteczne resztki!
...niezamierzona długość okazała się być moim zdaniem trafiona i bardzo przypadła mi do gustu:)
To moje drugie spotkanie z włóczką malabrigo, które nie obyło się bez chwil grozy — dla przypomnienia dodam, że cudowne malbrigo lace sfilcowało się od samego noszenia...rios na szczęście poddany został obróbce suprwash, aczkolwiek wewnętrzna metka płaszcza który noszę skutecznie mi ściera (filcuje?) jedną stronę tego swetra..:(
...a wracając do chwil grozy — przyszedł moment blokowania i co.....i sweter w pierwszym kontakcie z wodą rozrósł się dwukrotnie.....i baaaardzo długo wracał do formy....tak długo, że był bliski prucia.....
na szczęście wrócił....Drugi kontakt z wodą przebiegał podobnie, z tą różnicą, że do tak ścisłej formy jak za pierwszym razem sweter nie powrócił....
Jest dobrze, ale mogłam użyć cieńszych niż zalecane drutów, bo wbrew temu co sądziłam mam jeszcze do tego wszystkiego tendencje luźnego przerabiania, co w przypadku włóczek naturalnych należy brać pod uwagę...
...żółta metka ☺
...to przebłysk kolorystycznego szaleństwa....bo z żółtym to mam podobnie jak Agata, i choć od jakiegoś czasu skutecznie przykuwa moja uwagę i nie pozwala przejść obok siebie obojętnie, to jakoś nie mogę się na niego odważyć w większych ilościach;)
...ponad pół roku temu wybierałam tą włóczkę, właśnie ze względu na te n i e n a c h a l n e ilości żółtego koloru, i trochę czasu dojrzewałam☺
Ja też tak mam z żółtym i generalnie nie pasuje on do mojego typu kolorystycznego... ale w tym sweterku zachwyca i zachwycasz Ty w nim.
OdpowiedzUsuńpadłam z wrażenia po prostu i muuuuszę taki mieć. Tym bardziej, że ten żółty jest świetnym tłem dla fioletu:)
Świetna robota:)
Pięknie dziękuję...aż się zaczerwieniłam;)
UsuńTeż padłam. Jest mega świetny!!! Długość jest super i w ogóle rewelka, kurde, niech ta metka od płaszcza go nie zepsuje!
OdpowiedzUsuńKolory są świetne.
A żółty... rzucają mi się w oczy żółte auta na ulicach ;) raczej do noszenia tego koloru się nie przekonam, ale dodatki i drobiazgi, albo takie akcenty jak w Twoim swetrze - jak najbardziej :)
Śliczne zdjęcia masz :)
Dziękuję bardzo:)
UsuńPrzepiękny sweter! Przymierzam się do zrobienia swojego pierwszego i padłam z zachwytu! Jak się nazywa ten kolor w nomenklaturze Malabrigo?
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję;)...ten kolor to 870 candombe.
UsuńAbsolutnie przepiękny! i forma i kolor... perfekcja... meteczka to taki pieprzyk, aż jęknęłam z zachwytu:)) super! rękawki od góry robione w kupie z kadłubkiem?
OdpowiedzUsuńRękawki robione razem od góry - jakoś najbardziej lubię ten sposób robienia swetra, bez względu czy to raglan czy inna metoda...chyba nie umiałabym już inaczej:)
UsuńBardzo dziękuję:)
Genialny sweterek! Metka mnie powaliła
OdpowiedzUsuńDzięki;))
UsuńŚwietny, niby zwyklak, a jednak niezwyklak! Te kolory, no i metka! Rewelacja :):):) Strasznie fajny fason! Pewnie jeszcze załapie się na noszenie tej wiosny/zimy ;)
OdpowiedzUsuńOj, załapie się (na nie/szczęśćie) bo u nas dmucha niezwykle zimno...chciałoby się już wiosny, a tu tylko marne przebłyski;(
UsuńBardzo dziękuję za komplementy ;)
Cudowny!
OdpowiedzUsuńNigdy nie kształtowałam jeszcze dekoltu rzędami skróconymi (które przećwiczyłam aktualnie do bólu w color affection :). Jakoś nie bardzo to rozumiem...
Wbrew pozorom nie jest to trudne, choć przy metodzie contigous muszę nad dekoltem jeszcze popracować; w raglanie sprawa jest naprawdę prosta;)
UsuńDziękuję;)
Witam, Ja mam właśnie ten problem robię teraz metodą contigous i chciałam zarobić ładny właśnie tak jak ty okrągły dekolt i pruję już 3 raz nie wiem jak zrobić ten dekolt. Podpowiedz kochana bo mi ręce już opadają
UsuńCudny!!!!!!niby zwykły a cudny!!!!!Pozdrowionka cieplutkie:))
OdpowiedzUsuńja też napiszę, że cudny, ale nie na podstawie zdjęć oczywiście, a z autopsji prawie że organoleptycznej... kolory są rzeczywiście piękne i pięknie się przeplatają :) pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńOrganoleptycznie podziekuję;)i całuję;)
Usuńsweter wiadomo... świetny, włosy coraz dłuższe, twarz coraz smuklejsza zdjęcia na białej ścianie coraz lepsze... masz racje wiosna panie;-)
OdpowiedzUsuń...aż się zaczerwieniłam od ilości miłych słów - dziękuję;)
UsuńSweter, fryzura, makijaż i ta metka - bosko!
OdpowiedzUsuń...i znów się zaczerwieniłam;)bardzo dziękuję;)
UsuńŚliczny, po prostu chciało by się go mieć. Pozdrawiam Pstro
OdpowiedzUsuńDziękuje;)
UsuńPrześliczny sweterek! :-) Pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńDziękuje:)
UsuńŚwietna udoskonalina forma!!! Żółte detale mnie zachwycają, masz fantastyczną fryzurę i wyglądasz jakbyś przespała całą zimę! Cudnie!
OdpowiedzUsuń...zimy chyba nie przespałam, tylko wiosna nie chce przyjść;)
UsuńDiękuję bardzo ;)
Uwielbiam takie formy. Proste,będące doskonałą bazą dla koloru czy dodatków.
OdpowiedzUsuńJa, nazwałabym ten proces ścierania od metki płaszcza " mechaceniem". Nie martw się, nie tylko Ty tak masz - ja też :) Jeżeli dysponujesz maszynką do golenia swetrów ( ale tylko taką ) po prostu przejedź nią po tym miejscu, będzie wyglądało lepiej.
..o, właśnie - tego słowa mi zabrakło; golarkę już posiadam - używam notorycznie, bo nienawidzę(!) zmechaconej wełny...a może jest jakaś jej odmiana, odporna na mechacenie:/...pewnie nie, bo jak się domyślam to mimo formy zamkniętej w swetrze (lub innym udziergu) ciągle żywa materia;)
UsuńDziękuję pięknie:)
Aniu, czarujesz tym sweterkiem. Jest świetny! I wełna też:) I meteczka:) Ja póki co zrobiłam swój pierwszy moherowy sweterek na okrągłych, a teraz chciałabym przedrzeć się przez tą conti- coś tam:) Nigdy nie robiłam od góry:) Coś mi się zdaje, że będę marudzić:(
OdpowiedzUsuńPozdrowienia:)
Jest super :) a przebłyski żółcieni w sam raz nie za dużo nie za mało nie nazbyt nachalnie, nie nazbyt skromnie :)
OdpowiedzUsuń