Przejdź do głównej zawartości

wiosna panie sierżancie*



...a ja jak zwykle spóźniona — dopiero co ukończyłam  obmyślaną w zimowe wieczory zimową chustę...
wprawdzie zapowiadają nadejście chłodów, ale tak czy inaczej to niedługo zmuszona będę odłożyć ta piękną  antracytową wełnę do szafy — to niestety zaczyna być tendencja: w listopadzie skończyłam dwa późno-letnie odzienia, teraz chustę, na drutach pulower z grubego malabrigo....
muszę się zdecydowanie przeorganizować!

ale póki co prezentuję:




Grubsza wersja winter leaves shawl wykonana z trochę ponad 6 motków włóczki karisma drops na drutach 3,5.
Niezwykle miękka, ciepła i delikatnie lejąca....już ją uwielbiam....




Dzięki wspomnianej wiośnie mogłam uwiecznić ją w plenerze....jakże jest dzisiaj przyjemnie;) jakbym chciała by tak już zostało...









* polski film z 1974 roku, w reżyserii Tadeusza Chmielewskiego

Komentarze

  1. Piękna! To nic, że zaraz trafi do szafy...ważne, że jest i już!

    OdpowiedzUsuń
  2. Chusta jest piękna i kolor szlachetny..., mam ochotę taką zrobić. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale piękna! Wyobrażam sobie jaka musi być milutka w dotyku! W dodatku moje ukochane szarości! Podziwiam i zaglądam czasem :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękna - jakoś w pierwszej wersji do mnie nie przemówiła za bardzo, za to teraz ... mmm :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję;)...w tej wersji ona jest po prostu inna;)

      Usuń
  5. Zdjęcia z cieniami ażuru - piękne :) No i sama chusta też :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Widziałaś:
    http://www.mapakultury.pl/art,pl,kalendarz-folklor,122269.html
    Anka480

    OdpowiedzUsuń
  7. Śliczności :-)
    Idealna wersja :-) I na dodatek w najpiękniejszym kolorze :-)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję!
      ...nie sądziłam, że tak przypadnie do gustu;))

      Usuń
  8. Piękna chusta, jeszcze ponosisz bo podobno zima wraca...przynajmniej tak mówią.... nie obraziłabym się gdyby to była pomyłka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ...no właśnie do nas wróciła;(a było tak pięknie...

      Usuń
  9. Fajowata chusta. Czy można spapugować?:)
    Co się zaś tyczy bransoletek, to widzę, że się też zaraziłaś.
    Pozdrawiam. Ola.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ....ależ można, wzór dostępny dla wszystkich na moim blogu; a bransoletki może nie wciągnęły mnie na amen, ale dają dużo satysfakcji;)

      Usuń
  10. Śliczna :-) a wydawało mi się, że Karisma to gruba włóczka, a tu proszę :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ..jest idealne na ciepłe szyjogrzeje;)dzięki;)

      Usuń
  11. ooo tak, zdecydowanie "bardziejmisię" od pierwszej, bo kolor, wiadomo ;)
    u nas dziś śnieg sypie!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ...to pocieszające, że jak mówi moja szwagierka nie tylko ja jestem taka "kolorystycznie monotonna" – bo ta fioletowa nie była dla mnie;)a ta jak najbardziej!
      U nas też już biało;(

      Usuń
  12. Ojej jaka piękna! W tym graficie prezentuje się niezwykle elegancko. Koleżanka poprosiła o taką tylko w kolorze szmaragdowym na przyszłą zimę :D Teraz szukam wełny.....

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

w końcu...

Nadeszła wiosna. Może i nawet wczesne lato, które rozpieszcza nas ciepłem słonecznego blasku. W końcu jest ciepło. W końcu też udało mi się skończyć dziejący się zbyt długo i z dozą niepowodzeń prosty – acz nie prostacki kardigan. Kupiłam projekt, wybrałam włóczkę i zaczęłam dziergać....stosunkowo dawno temu.... Bezkres dżerseju na cienkich drutach dzieje się powoli, więc gdy po skończeniu całość korpusu okazało się, że nie trafiłam z wymiarem otworów na rękawy to sami rozumiecie delikatne rozczarowanie jakie mnie ogarnęło. Próbowałam sztukować, dzielić i markować nietrafioną część swetra  – bezskutecznie; bo im bardziej proces kombinacji technicznych nabierał tempa tym większe rozbieżności ukazywały się moim oczom.. Sprułam. Kolejne podejście okazało się porażką do kwadratu bo popełniłam ten sam błąd w tym samym miejscu....byłam już wtedy bliska rezygnacji uświadamiając sobie ilość godzin jakie zmarnowałam! Ów czas nie pozostawił mnie jednak obojętnej i dał mi podstawową

...

wielokropek – znak interpunkcyjny w postaci trzech umieszczonych obok siebie kropek (…) używany przeważnie na końcu zdania, dla zaznaczenia fragmentów pominiętych ...pominę więc tłumaczenie coraz mniejszej aktywności. Przytaczanie tych samych spostrzeżeń o płynącej zbyt szybko codzienności, o braku światła do zdjęć, o wielu planach, które z równą intensywnością pojawiania znikają w przyszłości pod wspólnym mianownikiem: jutro. Ten, z kolei migiem przekształca się w bliżej niesprecyzowane: potem, kiedyś, innym razem. Nawet samo dzierganie idzie mooooozoooooolnie...beznamiętnie schodzą z drutów pomniejsze  dzianiny...te pełne namiętności twórczej powodują stan niezrozumiałego zmęczenia... Taki mniej więcej jest aktualny status mojego hobby i związanego z nim blogowania: pogłębiające się niezadowolenie. Nie chce udawać ambitnie przemyślanych epickich przerw w pisaniu bloga, bo takowych nie ma. Jeszcze nie dawno próbowałam walczyć o wielkie treści każdego zdania; ba! słowa nawet.

jeden

...pierwszy i nie ostatni:) ...u k o ś n i k: ...długo się do niego zbierałam (...co niestety stało się normą); a jak się już zebrałam to stosunkowo długo nie mogłam przebrnąć przez tą prostą technikę...pomimo trudności efekt końcowy zadowalający – zdecydowanie pobudzający kolorystyczne fantazje...więc i ukośniki będą kolejne wykonany z koralików toho 11/0 – z a r e z e r w o w a n y