...czyli echo flower shawl w wersji recyklingowej:
Całość wykonana na drutach 3,5 z wełny odzyskanej niweiadomoskąd...dość sztywnej, jakby owczej jest mocno spóźnionym udziergiem dla moje Mamy, która uwielbia tą soczystą zieleń.
Pozostając w temacie chust - jakiś czas temu wydziergałam sobie taka jedną z prześlicznych w kolorze i w dotyku merynosów; po zblokowaniu prezentowała się mniej więcej tak:
...niezwykle miękka i dość ażurowa....niestety jej uroda przeminęła bezpowrotnie, i choć nadal pozostaje niezwykle miękka, dzisiaj wygląda tak:
...a dokładnie rzecz ujmując, tak:
widzicie, jak się p i ę k n i e sfilcowała, i musicie mi wierzyć, że od czasu blokowania nie miała żadnego kontaktu z wodą ....to efekt jej noszenia.............................
Szczerze mówiąc złość mnie ogarnia ...bo do czasu wspomnianego blokowania wszystko było zachwycające...jedyne co mogłam zrobić to użyć większych drutów...tylko czy to by cokolwiek zmieniło....mam wątpliwości, w ogóle mam wątpliwości co do zasadności kupowania(sprzedawania) takiej włóczki.....bo zrobić i nie nosić?...z pierwotnego piękna pozostał tylko kolor (który z czasem też by się pewnie wypłukał bo włóczka ta niezwykle mocno farbowała....)
Szkoda, bo wielkie miałam zapotrzebowanie na ten kolor, ten fason.....muszę więc poszukać innej włóczki podobnej jakości, z którą nie będzie takich problemów...może mi coś doradzicie?......
M I Ł E G O T Y G O D N I A
Wzór estoński, dość popularny wykonany według schematu od początku do końca ...bo na końcu właśnie odkryłam urokliwe "łezki", których wcześniej nie potrafiłam docenić...
Całość wykonana na drutach 3,5 z wełny odzyskanej niweiadomoskąd...dość sztywnej, jakby owczej jest mocno spóźnionym udziergiem dla moje Mamy, która uwielbia tą soczystą zieleń.
Pozostając w temacie chust - jakiś czas temu wydziergałam sobie taka jedną z prześlicznych w kolorze i w dotyku merynosów; po zblokowaniu prezentowała się mniej więcej tak:
...niezwykle miękka i dość ażurowa....niestety jej uroda przeminęła bezpowrotnie, i choć nadal pozostaje niezwykle miękka, dzisiaj wygląda tak:
...a dokładnie rzecz ujmując, tak:
widzicie, jak się p i ę k n i e sfilcowała, i musicie mi wierzyć, że od czasu blokowania nie miała żadnego kontaktu z wodą ....to efekt jej noszenia.............................
Szczerze mówiąc złość mnie ogarnia ...bo do czasu wspomnianego blokowania wszystko było zachwycające...jedyne co mogłam zrobić to użyć większych drutów...tylko czy to by cokolwiek zmieniło....mam wątpliwości, w ogóle mam wątpliwości co do zasadności kupowania(sprzedawania) takiej włóczki.....bo zrobić i nie nosić?...z pierwotnego piękna pozostał tylko kolor (który z czasem też by się pewnie wypłukał bo włóczka ta niezwykle mocno farbowała....)
Szkoda, bo wielkie miałam zapotrzebowanie na ten kolor, ten fason.....muszę więc poszukać innej włóczki podobnej jakości, z którą nie będzie takich problemów...może mi coś doradzicie?......
M I Ł E G O T Y G O D N I A
Zielona piękna :)) Szkoda tej cieniowanej :(( Bardzo się cieszę, że o tym piszesz, bo przymierzałam się do zakupu tej wełny. Teraz mocniej się zastanowię... Niestety nie znam się zbyt dobrze na gatunkach wełen, więc nie pomogę :( Ale trzymam kciuki :))
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję!
Usuń...też mi właśnie szkoda - tym bardziej,że ta włóczka nie należy do najtańszych.
Niestety malabrigo lace się filcuje. Natomiast wersja ciut grubsza - sock jest poddana obróbce superwash i się nie filcuje. Mam z niej sweterek, nosze intensywnie, troszkę się zmechacił, jak to wełna, ale nic się nie sfilcował.
OdpowiedzUsuńPolecam ręcznie farbowane wełny typu lace z Zagrody. Alpaka z jedwabiem - miodzio:)
Pozdrawiam
Właśnie o tym dowiedziałam się zaraz po jej zakupieniu - nie przypuszczałam jednak, że aż tak....
UsuńBardzo dziękuję za wskazówki...w Zagrodzie już byłam, się zalogowałam....że ja tam wcześniej nie trafiłam...!
d z i ę k u j ę!
słuchaj Violet, ona się zna :)
OdpowiedzUsuńAle taką sfilcowaną też można się otulić i ogrzać, prawda? choć nie jest już taka zwiewna...
...a ta szmaragdowa... dech mi zaparło, cudo!!
Dziękuję bardzo!
Usuń....z tej ciemnej to niedługo będzie apaszka, normalnie żal!
echo flower cudowna! szmaragdowy kolor obłędny. Druga chusta też piękna, szkoda, że się sfilcowała. Nie dziergałam jeszcze z tej włóczki, ale gdzieś mi się obiło, że płukanie w eucalanie jej pomaga...
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńTen szmaragdowy kolor to pachnąca starą wełną włóczka, która była dość sztywna - w eucalenie zmiękła; ale czy sfilcowanej pomoże?...spóbuję.
Zielona chusta zachwycająca. Sama bym chętnie taką zrobiła, ale mimo, że znam angielski, to jakoś nie mogę przebrnąć przez ich opisy wzorów.
OdpowiedzUsuńNatomiast co do chusty z merynosa. Też zrobiłam sobie chustę z merynosa http://skraweczki.blogspot.com/2011/05/teczowa-chusta.html (sama uprzędłam nitkę http://skraweczki.blogspot.com/2011/04/znowu-przede.html ) i niestety też mi się tak sfilcowała. Na szczęście była dosyć duża, wiec na początku zawijałam się nią z dwa-trzy razy, a na końcu ledwo wiązałam za końcówki. Ale ciągle była bardzo ciepła i lubiłam ją (aż ją zgubiłam). Nie wiem czy merynos tak po prostu ma, że się łatwo filcuje. Moje czesanki były kupione w sklepie dla osób filcujących, więc to może był taki gatunek.
Pozdrawiam
Halina
Bardzo dziękuję i zachęcam, bo je też się mocno wzbraniałam, ale wzór okazał się bardzo wdzięczny...w kwestii skrótów często wspomagam się forum: http://www.craftladies.org/slowniki-dla-drutujacych-angielski-francuski-niemiecki-t681.html
UsuńTwoja chusta ma przepiękne kolory - jest super!
obie chusty sa przepiękne ale ten szmaragd mmmmmmmmmm miodzio :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo!
UsuńChusta dla mamy jest prześliczna,a co do drugiej,to nie pomogę,nie wiem nic na temat tej wełny,pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję....ja właściwie też nie wiele wiem w kwestiach jakościowych, bardziej to zdobywanie doświadczenia niż wiedzy.
Usuńacha, przypomniało mi się, że Ania (http://ankikankankiskakanki.blogspot.com/) pisała kiedyś o praniu, czy gotowaniu sfilcowanej dzianiny w wodzie z octem. Właśnie nie pamiętam co to za zabiegi były (a między praniem a gotowaniem jednak różnica jest ;) ), więc polecam jej blog - na pewno to znajdziesz i może zastosujesz, może pomoże?
OdpowiedzUsuńJeszcze raz dziękuję ....zajrzę i poczytam.
UsuńTa szmaragdowa chusta jest nieziemska!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję!
UsuńPranie z octem ma na celu zachowanie koloru... a tak przynajmniej mi się wydaje :P ja tam piorę pralkę wrzątkiem i octem, żeby ją odgrzybić :) Piękne chusty wytworzyłaś!
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńPewnikiem chodzi o kolor, co nie wyklucza innych efektów działania octu na wełnę....w zasadzie to się na tym nie znam, jedno wiem już na pewno - informacje należy zbierać przed kupnem,przynajmniej starać się zebrać....obędzie się bez rozczarowań.
O cholera! a miałam nadzieję że już natychmiast zaraz teraz dowiem się skąd masz ten szmaragd! Nie potrafię się skupić na udziergach, przepraszam - kolor jest OBŁĘDNY i mój po prostu...
OdpowiedzUsuńWitam!
OdpowiedzUsuńmyślę że nie ma sposobu na od filcowanie ale żeby się nie sfilcowało to trzeba prać ręcznie i płukać w chłodnej wodzie min. 20st. -a ocet jest na utrwalenie koloru.
Pozdrawiam
szmaragd obłędny,a swoją drogą do głowy by mi nie przyszło że włóczka może się filcować w trakcie użytkowania, oooo nie ładnie
OdpowiedzUsuń