Przejdź do głównej zawartości

Circle in a Square

...według Thymki, czyli chwyciłam za szydełko!
...w efekcie czego powstał zalążek (w zasadzie dwa...) czegoś co będzie poduszką:

 



...a w zasadzie dwiema różnymi no i do różnych wnętrz...

Muszę przyznać, że pomimo moich wstępnych obiekcji i zniechęceń to niezwykle przyjemna robótka - szybko nabierająca coraz to bardziej namacalnych kształtów, mała, zgrabna - w sam raz do torebki, w sam raz na przerywnik między jedną a drugą mozolną dzianiną....w sam raz na zużycie "niezużywalnych" zapasów...
jeden mam tylko dylemat: biorąc pod uwagę słuszne spostrzeżenia Izy to potrzeba odróżnienia strony prawej od lewej jest niezwykle naturalnym założeniem procesu twórczego; w przypadku szydełka określenie tych stron zdaje się być oczywiste...
 

...i tu do głosu dochodzą moje lewostronne inklinacje - niezwykle mnie kusi by tzw. "stronę lewą" uznać za prawą....i co poradzę, jak ona mi się bardziej podoba?....



...wszystkim odwiedzającym życzę m i ł e g o  t y g o d n i a


Komentarze

  1. No ale przeciez nikt nie musi wiedziec, ze lewa strona miala byc lewa :P nie ma sie co przejmowac, rob jak Tobie jest wygodniej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ...no niby nie, ale "fachowcy" na pewno się zorientują:)

      Usuń
  2. przede wszystkim Tobie musi się podobać :)
    mam jeden ciuch szydełkowy, który noszę na lewo - wyszło przypadkiem - nie zwróciłam uwagi przy łączeniu ;) i w sumie też lepiej wygląda.
    Miłego dnia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ...ja to wolę lewą stronę w większości wyrobów - prócz materiałowych rzecz jasna - chociaż i tutaj nie wykluczam innowacji - takie zboczenie...

      Usuń
  3. o i Ciebie wzięło na szydełkowe poduszki hihihihi
    rób,rób i niczym się nie przejmuj

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie; sama jeszcze nie dowierzam, i nie mam pewności, że nie będzie to projekt jednorazowy....zobaczymy:)

      Usuń
  4. nic nie poradzisz, widocznie tak ma być. a jak ma tak być, to znaczy, że ta lewa jest prawa :)
    swoją drogą - moja mama zawsze wszystkie szydełkowe serwetki kładzie lewą do góry - sądziłam, że to nieumiejętność rozróżnienia (a i ona tak twierdziła), ale może po prostu tak jej "wewnętrznie" bardziej pasuje?

    zestawienie szaro-biało-czerwone bardzo w moim guście :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ...i chyba właśnie tak będzie, nie będę się przecież sprzeciwiać własnym inklinacjom!

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

w końcu...

Nadeszła wiosna. Może i nawet wczesne lato, które rozpieszcza nas ciepłem słonecznego blasku. W końcu jest ciepło. W końcu też udało mi się skończyć dziejący się zbyt długo i z dozą niepowodzeń prosty – acz nie prostacki kardigan. Kupiłam projekt, wybrałam włóczkę i zaczęłam dziergać....stosunkowo dawno temu.... Bezkres dżerseju na cienkich drutach dzieje się powoli, więc gdy po skończeniu całość korpusu okazało się, że nie trafiłam z wymiarem otworów na rękawy to sami rozumiecie delikatne rozczarowanie jakie mnie ogarnęło. Próbowałam sztukować, dzielić i markować nietrafioną część swetra  – bezskutecznie; bo im bardziej proces kombinacji technicznych nabierał tempa tym większe rozbieżności ukazywały się moim oczom.. Sprułam. Kolejne podejście okazało się porażką do kwadratu bo popełniłam ten sam błąd w tym samym miejscu....byłam już wtedy bliska rezygnacji uświadamiając sobie ilość godzin jakie zmarnowałam! Ów czas nie pozostawił mnie jednak obojętnej i dał mi podstawową

...

wielokropek – znak interpunkcyjny w postaci trzech umieszczonych obok siebie kropek (…) używany przeważnie na końcu zdania, dla zaznaczenia fragmentów pominiętych ...pominę więc tłumaczenie coraz mniejszej aktywności. Przytaczanie tych samych spostrzeżeń o płynącej zbyt szybko codzienności, o braku światła do zdjęć, o wielu planach, które z równą intensywnością pojawiania znikają w przyszłości pod wspólnym mianownikiem: jutro. Ten, z kolei migiem przekształca się w bliżej niesprecyzowane: potem, kiedyś, innym razem. Nawet samo dzierganie idzie mooooozoooooolnie...beznamiętnie schodzą z drutów pomniejsze  dzianiny...te pełne namiętności twórczej powodują stan niezrozumiałego zmęczenia... Taki mniej więcej jest aktualny status mojego hobby i związanego z nim blogowania: pogłębiające się niezadowolenie. Nie chce udawać ambitnie przemyślanych epickich przerw w pisaniu bloga, bo takowych nie ma. Jeszcze nie dawno próbowałam walczyć o wielkie treści każdego zdania; ba! słowa nawet.

jeden

...pierwszy i nie ostatni:) ...u k o ś n i k: ...długo się do niego zbierałam (...co niestety stało się normą); a jak się już zebrałam to stosunkowo długo nie mogłam przebrnąć przez tą prostą technikę...pomimo trudności efekt końcowy zadowalający – zdecydowanie pobudzający kolorystyczne fantazje...więc i ukośniki będą kolejne wykonany z koralików toho 11/0 – z a r e z e r w o w a n y