...tak mi się przy najmniej wydawało
jednak wciąż jest mroźnie i jak sobie przypomnę zeszłoroczna majówkę to mroźnie może być jeszcze długo................................może więc dobrze się stało, że włóczka, na którą się pokusiłam jest bardziej zimowa niż wiosenna:
choć ta trawiasta zieleń w połączeniu fuksji i turkusu miała mocno ożywić moje zimowe nastawienie kolorystyczne, to w formie "dziergadła" te upojne kolory przygaszone zostały dość dużą dawką czerni a w zasadzie głębokiego fioletu, granatu i zieleni i choć te " ciemności" są równie piękne jak ich jaskrawe odbicia to mocno ich trzeba poszukać:
Tak czy inaczej plan a został wykonany tyle, że w wersji zimowej i pomimo niespodzianek sprostał moim oczekiwaniom - tak powstał mój pierwszy miły w dotyku i ciepły komin.......nie lubię tego słowa, ale póki co nie przychodzi mi do głowy żadne lepsze określenie.
Wzór to 100% improwizacji - nabrałam na druty 4mm jakieś 180 oczek i przerobiłam niewiadomą ilość rzędów - przerabiając 2,5 motka włoczki Sarayli.
Myślę sobie, że to już chyba ostatnia zimowa realizacja, w kolejce poustawiały się wiosenne chusty, a wśród nich projekt, w którym zakochałam się od pierwszego wejrzenia, a który stał się dla mnie możliwy do wykonania dzięki Małgorzacie, której bardzo, bardzo dziękuję.
Piękny, a te kolory... Cudeńko :-)
OdpowiedzUsuńkolorki rewelacyjne niczym w himalaji którą uwielbiam choć raz tylko z niej robiłam,planowana chusta i mnie kusi ,ale brak mi osoby która by mi wytłumaczyła o co w niej chodzi
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Kolory przedwiośniane! :)
OdpowiedzUsuń