Nie wiem czy wspominałam, że nie lubię heklowania! Wszystko co wykonane było na szydełku obchodziło mnie tyle co nic - nawet specjalnie się nie wysilałam nad znalezieniem jakiś pozytywów tej techniki....po prostu nie i już!
....ale wszytko uległo przemianie - dość zaskakującej gdy moim oczom ukazała się letnia torebka Gosi, a wraz z nią kolejne (przypadkowe) odkrycia.....
Potem Iza odkryła swoje falujące niebieskości, Lete falującą paletę kolorówi z torebek moja fantazja rzuciła się w morze narzut i narzutek....a wśród nich power of wool T h y m k i oraz Moorish Mosaic Afghan Lisy Naskrent
Wraz z nimi odkryłam, że szydełko wcale nie równa się sztywna kordonkowa robótka, która źle się układa - a skoro możliwości są znacznie bardziej szerokie to może okaże się możliwe wykorzystanie resztek włóczkowych, których żal wyrzucać.......bo są po prostu urocze - same w sobie:
Kwestia ogólnej koncepcji pozostaje wciąż otwarta - może uda się również wykorzystać zalegające w szafie akryle, nienadające się do noszenia ale jako formy dekoracyjne - jak najbardziej, mam nawet całe złogi niezbyt grubej włoczki w kolorze złamanej bieli.....
Trzeba tylko jeszcze dokonać segregacji, nie tyle kolorystycznej (bo moje tendencje kolorystyczne są dość zawężone a w związku z tym prawie nigdy te kolory się nie wykluczają) ale jakościowo formalnej - czyli dobrać odpowiednie grubości....czyli zrobić coś na co zawsze brakuje mi czasu - z tego też powodu pewnie realizacja tego rękodzieła potrwa w czasie....
....cieszę się jednak, że użyteczne w moim mniemaniu stało się to co tylko cieszyło moje oczy. Ciekawa efektu nie mogę się już doczekać kiedy chwycę za szydełko........sama jednak muszę uzbroić się w cierpliwość, bo inaczej nigdy nie skończę tych wszystkich pozaczynanych dziergadeł....a porządek musi być!
...nie tylko na wiosnę!
nadchodząca wiosna atakuje szydłem :)
OdpowiedzUsuńtrzymam kciuki za powodzenie i skuteczność - sama mam zaczętą narzutę z motywów, wiem więc, że podstawa to konsekwencja (u mnie jej brak ;) )
u mnie z konsekwencją też nie najlepiej....już koncepcję zmieniłam, dalej jednak obstawiam szydełko! Dziękuję za słowa wsparcia!
Usuńmam nadzieję, że zapał szydełkowy Cię nie opuści :)
OdpowiedzUsuń...ja też na to liczę, wszystko zależy od tego jak mi pójdzie...bo miewam chwile zwątpienia!
UsuńO to trzymam kciuki za działanie. Ja tez kiedyś podchodziłam do szydełka, jak do jeża, a teraz dumam co by tu znowu pyknąć.
OdpowiedzUsuńOby u Ciebie w domu szydełko zagościło :-)
Dziękuję za kciuki - bo naprawdę się przydadzą!
UsuńPopatrz zwłaszcza jakościowo - na drutach da się dziergać ze wszystkiego, szydełka za to lubi gładkie włóczki, żadne włochate mohery ani rozdwajające się.
OdpowiedzUsuńI życzę powodzenia :)
Bardzo dziękuję za trafną uwagę - plan ciągle jest jeszcze planem i nawet nie dokonałam segregacji, wciąż wszystko przede mną - więc tym bardziej skorzystam.
Usuń