...a jak wszyscy wiedzą: "prawie robi ogromną różnicę" - wniosek: wszystkie moje pierwotne plany wzięły w łeb! Nie to żebym nie dziergała - dziergam zawzięcie; tylko cosik zupełnie innego niż dopasowany cardigan...
Tak mnie pochłonął ten "plan B", że byłam w stanie odłożyć rozpoczętą robótkę - co w zasadzie mi się nie zdarza....na efekt końcowy trzeba niestety jeszcze poczekać - bo plan jest ambitny i niestety czasochłonny...
Skoro na drutach same "niekończące się" historie to pokażę historie skończone, choć zupełnie niedruciane:
Pudełka...powiedzmy:organizacyjne, które swój pierwotny, surowy i drewniany wygląd zmieniły dzięki użyciu techniki decoupage...
To niebieskie zasługuje na szczególną uwagę, ponieważ jakieś pół roku przeleżało wciśnięte gdzieś daleko poza horyzont mojego wzroku - uważałam je za nieudane, bo za długo je dopieszczałam, bo jego drewniana struktura jest dość mocno nadwyrężona a co za tym idzie - jest po prostu kiepskiej jakości. Niedawno wydobyte na światło dzienne odkryło przede mną swoje walory artystyczne i stało się moim ulubionym....a jeszcze niedawno chciałam je przemalować.....
Mam tylko nadzieję, że nie skończą tak moje projekty druciane...
pozdrawiam
Komentarze
Prześlij komentarz