w dzierganiu - rzecz jasna - wtedy właśnie sięgam po inne możliwości manualnych kreacji:
z zakamarków szafy wyciągam kilka okazyjnie zdobytych materiałów i za pomocą niezawodnego "Łucznika" próbuję je pozszywać w mniej lub bardziej użytkowe formy. Oto jedna z nich: etui na druty, o który o dłuższego czasu prosiły się plączące nieustannie żyłki i nie wiadomo jakiej grubości druciki...czas było okazać im więcej poszanowania!
Etui ma wymiar po złożeniu ok 20/15 cm, w środku podzielony na 12 przegródek o szer 7,5 cm. Zewnętrzna tkanina to dżins z dodatkiem streczu usztywniony flizeliną; wewnętrzna - trudno powiedzieć - ale świetnie nadaje się do takich realizacji bo jest dość gruba choć nie sztywna - zdobyłam dużą jej ilość w secondhand za 10pln (...uwielbiam takie zdobyczne zakupy!) - w efekcie pozszywało się to w funkcjonalną formę, która w swej prostocie bardzo mi się podoba
Wow jeszcze nigdy nie widziałam tak perfekcyjnego etui na druty! toż to cudo po prostu! zachorowałam - też pragnę takiego!
OdpowiedzUsuń:)) czytam regularnie i serdecznie pozdrawiam. anszymanowska too
OdpowiedzUsuńświetne. i rzeczywiście perfekcyjne
OdpowiedzUsuńkoniecznie zgłoś się z nim tu: http://art-piaskownica.blogspot.com/2011/08/recykling-7-anity-dzins.html
Wygląda wspaniale, takie schludne, pięknie wykonane i jakże przydatne! Powodzenia w wyzwaniu!
OdpowiedzUsuńsuper grunt to organizacja!
OdpowiedzUsuńTeż zachorowałam na takie praktyczne etui. Ja je zmodyfikuję, bo mam również jeszcze sporo drutów prostych. Mam tylko pytanie: jak powstały cyferki?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ania