...choć nie jest to moja mocna strona charakteru; bo jak poczuję silną chęć posiadania wymarzonej dzianiny to nie ma takiej siły, która mogłaby mi nakazać ją odłożyć....
W tym konkretnym przypadku ta właśnie chroniczna chęć przeciwstawiona została okolicznościom losowym, na które nie miałam wpływu; a które to zmusiły mnie do pracy nad sobą - znaczy nad moim brakiem cierpliwości....ale o tym za chwilę...
Dałam radę i tak oto stałam się szczęśliwą posiadaczką Dahlii:
wzór: Dahlia Cardigan by Heather Zoppetti (z małą modyfikacja w sposobie wrobienia rękawów)
druty: 2,5
włóczka: 9 motków Ambre ....bohaterki niechcianych okoliczności; zakupiłam ją jakiś rok temu, ale jak dowiedziałam się o jej nieograniczonych możliwościach rozciągania to się zniechęciłam...po trwającej około roku refleksji doszłam do wniosku, że jak nie spróbuję to się nie przekonam, zaczęłam z wielkim zapałem....po zakończeniu fazy "bezrękawnika" dotarło do mnie, że włóczki zbraknie - zamawiam, płacę, otrzymuję przesyłkę i dziergam dalej - nic bardziej mylnego: włóczka w tym samym kolorze okazała się nie być w tym samym kolorze. Różnica była tak znaczna, że w grę wchodziło tylko sprucie.....wielki zapał ustąpił miejsca wielkiemu rozczarowaniu.....
Tchnęło mnie jednak by poszperać w necie w poszukiwaniu chcianego odcienia tego samego koloru. Po wyczerpującej korespondencji z Panią w e-dziewiarce nabyłam jeden motek (to już coś - na pół rękawów starczy), potrzebną do wykończenia ilość włóczki posiadłam dzięki wielkiej uprzejmości Hani, której jeszcze raz b a r d z o d z i ę k u j ę!
to wszytko trwało (bez roku leżakowania włóczki) około 1,5 miesiąca, wiec mam prawo być z siebie dumna - wytrzymałam bez prucia...a uwierzcie, że było blisko!
Wracając do samej włóczki - rzeczywiście bambus się rozciąga, w przypadku tego wzoru nie jest to jednak wielką wadą; poza tym włóczka ta jest niezwykle miła w dotyku, przyjemnie chłodząca i lejąca - po prostu trzeba do niej dobrać odpowiedni fason....no i odpowiednią ilość motków.
Znowu będzie nieskromnie - ale jestem zadowolona z tego oryginalnego cardiganu w wersji letniej...
s ł o n e c z n e g o d n i a!
Oj tam nieskromna - realistka :) kardigan naprawdę robi wrażenie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo!
UsuńFantastyczny !!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńPrzepiękny! Cudnie wygląda, a kolor powala na kolana!Uwielbiam taką kolorystykę.
OdpowiedzUsuńJa też bardzo lubię takie kolory!
UsuńRewelacja! Piękny kolorek i pięknie w nim wyglądasz!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam z obłędnie gorącego Kalisza :)
Dziękuję...u nas tez zrobiło się gorąco.
UsuńAch, co to byłoby za dzierganie bez przygód ;)) Cieszę się, że udało Ci się skończyć ten sweter, bo wygląda fantastycznie :))
OdpowiedzUsuńDziękuję
Usuń...niby tak, szkoda tylko czasu - w zanadrzu są zawsze jakieś nowe dzianiny, a mi nie bardzo wychodzi dzierganie kilku rzeczy na raz.
Rewelacja!
OdpowiedzUsuńDziękuję!
Usuńsłusznie Ci się podoba, bo jest przepiękny. i bardzo mu dobrze w tym kolorze. już u Goni podobał mi się ten wzór, teraz chcę go jeszcze bardziej!
OdpowiedzUsuńi coraz bardziej chce mi się dziergania z bambusa...
cudne zdjęcia - wyszły takie fajnie klimatyczne, lekko mroczne na tym tle :)
Dziękuję...zachęcam, bo poza tym, że ciekawy w formie jest również wygodny w noszeniu....
UsuńDziękuję za pochwałę zdjęć - ten mroczny klimat to chyba tez zasługa mojego dość ciemnego obiektywu, co w wielu okolicznościach przyrody coraz częściej staje się wadą...
niby to takie oczywiste, że warto być cierpliwym... a z reguły człowiek nie bywa ;)
OdpowiedzUsuńpodziwiam Cię za to szukanie, sama bym chyba jednak pruła (cierpliwości brak). Dobrze, że nie prułaś, faaaajny jest :)
Dziękuję Agato, uwierz, że naprawdę byłam bliska - niemalże nosiłam go w rękach i się powstrzymywałam....nawet jak zamówiłam już włóczkę bez pewności czy odcień będzie pasował...to były chwile próby wytrzymałóściowej....
UsuńOżesz... Ale piękny! Dalhia mnie kusi od dawna, ale nie wiem czy dam radę. No jestem pod wrażeniem (kolejny raz).
OdpowiedzUsuńDziękuję i zachęcam...jakby co służę pomocą!
UsuńPiękna Dalhia :)
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńEeee super wyszłam, no popłaca cierpliwość, popłaca. Ale żeby tak od razu z teorii do reala z tym wchodzić.. wstyd mi przed Tobą bo moje zaczęte i napotkane na trudność leżą w szufladzie
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie w tym wdzianku wyglądasz i też bym się cieszyła jak bym taki wydziergała ;)
dziękuję!
Usuń....na pewno dasz radę, więc zachęcam!
nie dziwie się, bo prezentuje się rewelacyjnie ;)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję!
Usuńpiękna Dahlia
OdpowiedzUsuńmoja się przy niej chowa
ależ skąd!...ja trochę żałowałam, że moja nie wyszła tak zgrabnie jak Twoja!
UsuńPiękna dahlia Ci wyszła :-)Dobrze, że nie sprułaś.
OdpowiedzUsuńMnie też kusi, ale fason obawiam się nie dla mnie.
Dziękuję bardzo!
UsuńMnie się właśnie wydaje, że ten fason jest uniwersalny - dla każdego, kwestia dobrania proporcji - moja wyszła dość obszernie i luźno; na ravelry jest wiele wcieleń tego cardiganu w formie ściślejszej - są super!
Raz kozie śmierć - dziergam ;-) - w formie luźniejszej
UsuńI jak się włóczka sprawuje w noszeniu? Rozciąga się?
OdpowiedzUsuńTak, rozciąga się, jest dość ciężka i lejąca - oczywiście to rozciąganie nie jest bez końca. Ja właśnie swoją wyprałam i mam wrażenie, że powróciła do stanu pierwotnego - przy noszeniu znów się rozejdzie...w przypadku tego fasonu mi to rozciąganie absolutnie nie przeszkadza. Swoją droga z tego też powodu robiłam na drutach 2,5.
UsuńPozdrawiam
Jedna z piękniejszych Dalii jakie widziałam:)) kolor śliczny...
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję!
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń