....są włóczki, którym zalecam leniwe leżakowanie w oczekiwaniu na projekt idealny (patrz post niżej;) – to czas – raczej długi, w którym jakość materii decyduje o finiszu ale czasem bywa odwrotnie...pojawia się projekt, który natychmiast prowokuje nerwowe poszukiwania materii, by mógł zaistnieć już, natychmiast.... tak było i tym razem o projekcie, na który się nastawiłam wiedziałam tyle, że to będzie chusta (tu akurat nie trudno o mój zachwyt;), i że będzie chanky – moje ubiegłoroczne odkrycie i obiekt zachwytów wszelkich: gruba włóczka i ażur! nie posiadałam zasobów wystarczająco odpowiednich by ją wykonać a moje wyobrażenie co chciałabym mieć nie przystawało do tego co wypada mi z pudła...dylemat wyboru zweryfikowało życie: mogę tylko dokupić uszczuplając sukcesywnie zasoby... więc dokupiłam promocyjnej włóczki andes w zupełnie nie szarym kolorze wydziergałam, co pomimo grubości włóczki nie zadziało się w tempie ekspresowym jednak odkąd została odblokowana nie mogę się z ...