Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2015

poprawka*

czyli zabieg zdecydowanie konieczny! czyli skusiłam się ( i bardzo dobrze!) na ponowne wydzierganie projektu Justyny:b r i c k s tym razem z użyciem przewidzianej dla niego włóczki: malabrigo silky merino  i uwaga będzie zgorszenie: baaardzo ale to bardzo się polubiliśmy:) ja i ta chusta: projekt urzekł mnie od samego początku tylko moje pierwotne wybory mu nie posłużyły...o czym już pisałam ukończywszy wersję pierwszą teraz jest wprost idealnie:) na włóczkę też nie mogę narzekać (choć słyszałam różne opinie) – pomimo swojej singlowej struktury sprawuje się dobrze przytulnie miękka, delikatna i ciepła.....no i do tego w moich ulubionych odcieniach:) jestem z niej nieskromnie zadowolona.... * niepoprawnie nadal zamierzam komplementować projekty i ich autorki/ów, którzy szczególnie mnie  urzekli......bo też nie rozumiem, czemu miałabym skupiać swoją uwagą na czymś zupełnie przeciwnym?  z doświadczenia ostatnich dni odnoszę (być może mylne) wrażenie, że

flaum

czyli (jak się właśnie dowiedziałam) p u s z e k ;-) czyli jeden z najnowszych projektów Justyny w moim wydaniu: zupełną nowością była dla mnie konstrukcja tego kardiganu – ciekawa w formie i funkcjonalna w praktyce patentowe oczka nadały temu projektowi wyrazistości włóczka, na którą się zdecydowałam nie cieszy się zbyt dobrą opinią; ja jednak z karismy dropsa posiadam kilka akcesoriów – noszonych stale bez zbytnich uszczerbków jakościowych i  stwierdzam, że to była dobra decyzja bo te 100% wełny świetnie się spasowało z tym projektem:  w dwóch słowach podsumowania: l u b i m y  s i ę b a r d z o :)...czekamy tylko na pełnię jesieni technicznie: wzór: flaum by Justyna Lorkowska  druty: 4,5 włóczka: drops karisma , kolor 55, prawie 12 motków – to do tego projektu właśnie tak rozpaczliwie poszukiwałam konkretnej partii farbowania....żarłoczny patent sprawił, że musiałam domawiać motki a domówione były w zdecydowanie innym odcieniu....użyłam

przygotowana

już jestem...przynajmniej w małej części do sezonu jesiennego w pracy a mianowicie: w związku z tym, że statyczna praca służy permanentnemu wyziębieniu – szczególnie górnych partii ciała – musiałam jakoś temu zaradzić.... wymyśliłam sobie otulacz. nie tak od razu jednak: jak na twórczość własną przystało nie obyło się bez poszukiwań w banku moich ulubionych inspiracji, które to nie zagwarantowały sukcesu bez prucia.... .... kilkakrotne przywracanie włóczki do stanu kłębka (dobrze, że jest wytrzymała) zachęciły mnie do poszerzenia kręgów poszukiwań formy idealnej ... przejrzałam nie wirtualny zbiór 300-tu wzorów dziewiarskich burdy (wydanie mocno archiwalne) i wybrałam motyw zupełnie różny od pierwotnego założenia... ... i jest (moim skromnym;) zdaniem) dobrze:  jest przede wszystkim funkcjonalnie:) otulacz dziergany na okrągło na drutach 4,5 z niecałych dwóch motków charismy yarn art'u dzięki strukturze wzoru jest niezwykle elastyczny, praktycznie (...bo ni