zawzięłam się i wyszłam z czeluści blokowiska na otwartą i niezwykle (choć w naszym nadmorskim rejonie powinnam napisać: jak z w y k l e) wietrzną przestrzeń... zmarzłam bardzo pomimo tego poczułam wiosnę w powietrzu... wyszłam opatulona moim codziennym zestawem dziewiarskim eksploatowanym w tym przedwiosennym sezonie dość intensywnie: całkiem niedawno przy okazji przeglądania zapomnianych zapasów włóczkowych trafiłam na włóczkę w inspirującym i pożądanym od dawna kolorze atramentu...przy odrobinie wysiłku ustaliłam jej pochodzenie: m o h e r e k anilux 40% akrylu:/ 36% moheru i 24% wełny spruta i dość szorstka nitka podziałała na moja wyobraźnię i postanowiłam przeobrazić ja w coś użytkowego..... pozostając w zachwycie nad ostatnią moja chustą wydziergałam formę mocno inspirowaną g d a ń s k i e m chusta pozbawiona efektownych wstawek i dodatkowego koloru – czysty błękit w oryginalnej formie skoszonego trójkąta.... duża...