Przejdź do głównej zawartości

lokowanie produktu




Przymierzałam się do tego projektu od dłuższego czasu, wpierw do jego "męskiej" – mniej popularnej wersji. Długo analizowałam co rusz to nowe zestawy włóczek i kolorów. Brak satysfakcjonujących efektów powodował przekładanie kłębuszków mniejszych i większych z jednego miejsca na kolejne by na dłużej zatrzymać się nad jednym – prototypowym precelkiem od motkomanii o wdzięcznej nazwie depths of the ocean.
W efekcie burzliwych analiz pozostał jeden, osamotniony – idealny na wielobarwne chusty, które co rusz mnie zachwycały...
Nie poddawałam się choć podążając drogą tegorocznej tradycji wielokrotnie prułam każdą kolejną próbę  połączenia tegoż motka w sensowną całość...
Bez względu na ilość niepowodzeń postanowiłam wbrew wszystkiemu  nadać tej wybranej włóczce formę dzianiny i bez planu na finisz rozpoczęłam chustę...konstrukcyjnie tą samą chustę
Wiedziałam, że będę musiała coś dodać ale postanowiłam martwić się tym później....
Później było wydarzenie drutozlotem zwane, na które wybrałam się tym razem i ja, w zacnym towarzystwie Szwagierki i lekko przejętej Iwony, która wystawiała swoje autorskie włóczki meme yarns...
Radość macania i oglądania, euforia spotkań i zakupowy szał zaowocowały sukcesem bardziej niż namacalnym: odosobniony motek znalazł towarzystwo!
Tylko pierwotny plan zmienił delikatnie formę inspirowany letnią chustą mojej Szwagierki (szkoda, że nie mogę Wam jej pokazać;(
Tak czy inaczej doczekałam się:

p r o j e k t : Buccaneer Justyny Lorkowskiej
Rewelacyjny! Wprost idealny do stworzenia, czegoś własnego i niepowtarzalnego!




Mnie udało się to w dużej mierze dzięki wysublimowanemu i niebanalnemu  wyczuciu kolorystycznemu Iwony: bo właśnie Meme Yarns wybrałam dla mojej....jednej Meme Yarns. Ta swoista jednorodność materii zaowocowała piękną impresjonistyczną całością wydobywającą bogactwo różnic.


Pomimo (a może dzięki) kontrastowemu ujęciu pięknie podkreśliły się wzajemnie skrywane tony...



Przyznam, że marzyłam o takiej chuście, która będzie bogata i spójna zarazem;)



Mam świadomość, że nieoceniona była tu możliwość wybrania i zestawienia włóczek w realu, dlatego też, już teraz myślę o kolejnym drutozlocie;) pobudzającym fascynacje dziewiarskie do imentu;)
W efekcie porywających spotkań chusta z niebytu pudeł w tempie ekspresowym wdarła się na listę progresów. Nie mogłam się doczekać efektu końcowego!


Mój lekko improwizowany projekt wykonany został na drutach 3.75, 3.5 z włóczek:
Meme Yarns Sock Lush w wspomnianym kolorze, Meme Yarns Merino Singel w kolorze secret garden i trzech moteczków Meme Yarns Minis w kolorach: zieleń, przydymiony fiolet i perłowa szarość.
Po za kolorami maja one jeszcze jedną niewidoczną acz istotną zaletę: żaden z nich podczas blokowania nie puścił farby. Takie są niewzruszone!....przy tym jedwabiście lejące i połyskliwe;)



Projekty Justyny niezmiennie trafiają w moje gusta; czasem niezwłocznie przystępuję do wydziergania wybranych....czasem dozuję zachwyty; pozwalając im powoli dojrzewać w zetknięciu z nicią pełną wdzięku, która w tym przypadku – podobnie do samego projektu, trafiła w moje trudne gusta kolorystyczne....monotonne zaspokajanie garderoby szarością uważam za odczarowane;)
Noooo...trochę się zapędziłam, biorąc pod uwagę fakt, iż kolejna dziewiarska odsłona będzie szarością bardziej niż stuprocentową;)
Tak czy inaczej: teraz mam piękne kolory w pięknej formie – Autorkom obu bardzo za ten zestaw  dziękuję;) Pobudziłyście moje fantazje;)


Komentarze

  1. Jestem zauroczona Twoją wersją tej chusty. PIĘKNA pozdrawiam Emilia

    OdpowiedzUsuń
  2. Jest to najpiękniejsza wersja, jaką widziałam. Jestem nią oczarowana- aż sama mam ochotę się za taką zabrać! Połączenie tych konkretnych kolorów- genialne. Masz fantastyczne "oko" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję pięknie;) choć intensywnie kombinowałam nad tym zestawem....kilka godzin drutozlotu dumałam czy to to!

      Usuń
  3. Aniu, Twoja wersja tej chusty to majstersztyk. Zachwyca idealnym doborem włóczek i efektem jakie ten dobór daje w gotowej dzianinie. Inspiruje do własnych prób zabawy kolorem i nitką, bo jak widać można! Na razie mam co dziergać, ale pewnie też się skuszę na tę zabawę kolorami...
    Cieszę się, że mogłam Cię osobiście spotkać i poznać na Drutozlocie :) Pozdrawiam serdecznie ! :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też się cieszę, że w końcu mam taki własny zestaw kolorystyczny;)
      I bardzo cieszę się ze spotkania, pozostając z życzeniem: do następnego;)))
      Pozdrawiam;)))

      Usuń
  4. Kolory dobrane idealnie. Warto było poszukiwać. Coś pięknego. Aż nabrałam ochoty na chustę, tym bardziej, że mam na drutach same swetry ostatnio.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam wzór i włóczkę. Dziękuję za komplementy;)

      Usuń
  5. Cudo. Kolorystyczne i dziewiarskie. Jestem oczarowana.

    OdpowiedzUsuń
  6. Aniu, coś przepięknego! Uwielbiam Twoje wybory, choć sama wiem, jak potrafią być trudne, przepięknie dobrałaś kolorystycznie, uzupełniają się idealnie, brawa również dla zdolnej farbiarki i projektantki, można oglądać bez końca!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci pięknie;) w imieniu własnym i wspomnianych Autorek;)

      Usuń
  7. Masz oko do współgrających kolorów!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci pięknie...choć zawsze towarzyszą temu intensywne poszukiwania, kilka nieudanych prób i nietrafionych decyzji...

      Usuń
  8. Kolory kolorami, a ja jestem zauroczona Twoją fotogenicznoscią, jakby to nie brzmiało.

    OdpowiedzUsuń
  9. Jakie cudo... Piękna chusta, a kolory współgrają idealnie.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

w końcu...

Nadeszła wiosna. Może i nawet wczesne lato, które rozpieszcza nas ciepłem słonecznego blasku. W końcu jest ciepło. W końcu też udało mi się skończyć dziejący się zbyt długo i z dozą niepowodzeń prosty – acz nie prostacki kardigan. Kupiłam projekt, wybrałam włóczkę i zaczęłam dziergać....stosunkowo dawno temu.... Bezkres dżerseju na cienkich drutach dzieje się powoli, więc gdy po skończeniu całość korpusu okazało się, że nie trafiłam z wymiarem otworów na rękawy to sami rozumiecie delikatne rozczarowanie jakie mnie ogarnęło. Próbowałam sztukować, dzielić i markować nietrafioną część swetra  – bezskutecznie; bo im bardziej proces kombinacji technicznych nabierał tempa tym większe rozbieżności ukazywały się moim oczom.. Sprułam. Kolejne podejście okazało się porażką do kwadratu bo popełniłam ten sam błąd w tym samym miejscu....byłam już wtedy bliska rezygnacji uświadamiając sobie ilość godzin jakie zmarnowałam! Ów czas nie pozostawił mnie jednak obojętnej i dał mi podstawową

...

wielokropek – znak interpunkcyjny w postaci trzech umieszczonych obok siebie kropek (…) używany przeważnie na końcu zdania, dla zaznaczenia fragmentów pominiętych ...pominę więc tłumaczenie coraz mniejszej aktywności. Przytaczanie tych samych spostrzeżeń o płynącej zbyt szybko codzienności, o braku światła do zdjęć, o wielu planach, które z równą intensywnością pojawiania znikają w przyszłości pod wspólnym mianownikiem: jutro. Ten, z kolei migiem przekształca się w bliżej niesprecyzowane: potem, kiedyś, innym razem. Nawet samo dzierganie idzie mooooozoooooolnie...beznamiętnie schodzą z drutów pomniejsze  dzianiny...te pełne namiętności twórczej powodują stan niezrozumiałego zmęczenia... Taki mniej więcej jest aktualny status mojego hobby i związanego z nim blogowania: pogłębiające się niezadowolenie. Nie chce udawać ambitnie przemyślanych epickich przerw w pisaniu bloga, bo takowych nie ma. Jeszcze nie dawno próbowałam walczyć o wielkie treści każdego zdania; ba! słowa nawet.

jeden

...pierwszy i nie ostatni:) ...u k o ś n i k: ...długo się do niego zbierałam (...co niestety stało się normą); a jak się już zebrałam to stosunkowo długo nie mogłam przebrnąć przez tą prostą technikę...pomimo trudności efekt końcowy zadowalający – zdecydowanie pobudzający kolorystyczne fantazje...więc i ukośniki będą kolejne wykonany z koralików toho 11/0 – z a r e z e r w o w a n y