Przejdź do głównej zawartości

koniec zimy?




choć zdecydowana większość z nas mocno jej już pragnie i wygląda to odpowiedź na to pytanie nie jest jeszcze oczywista....jest zimno i tyle
na tyle zimno, że moja nowa czapka nie wyląduje jeszcze w szafie letniej hibernacji
jej kolor to wołanie o utęskniony błękit nieba nieskażony szarością frontów zimowych
to głębia, która razi intensywnością
kolor, który nęci i wabi od dawna...ale brakowało mi odwagi by się w niego przyodziać....
czapka ta jest ujściem i szczytem owego przywdziania...na tyle stać moja skrywaną ekstrawagancję:



o naszej wspólnej przygodzie zdecydował wspomniany już kolor i to z jego powodu zakupiłam motek włóczki BIANCA lanalux Yarn Art'u 
nie żałuję – trochę sztywna ale i  wdzięczna w dotyku wełna świetnie się sprawdziła w formie czapki


zamierzenie kolorystyczne było na tyle intensywne, że początkowo czapka miała być najprostszym możliwie ściegiem ściągacza 1/1....
to jednak się zmieniło i tego też nie żałuję, bo przerabiając wzór tied knots Justyny nauczyłam się nowej i cennej dla mnie techniki


o elastycznym nabieraniu oczek metodą włoską – w nomenklaturze anglojęzycznej: tubular co/bo wiedziałam już trochę i z tego też powodu wybierałam wzory lub wymyślałam takie, które zakończone lub rozpoczęte były ściągaczem 1/1
to mnie zdecydowanie ograniczało:/
aż do teraz:)
w tym projekcie Autorka odsyła do dwóch sposobów elastycznego nabierania oczek przy założeniu, że rozpoczynamy dzierganie ściągaczem 2/2 – efekt jest bardzo zbliżony do ściągacza 1/1!
moja dziewiarska łajba odkryła amerykę:)
i życie stało się prostsze:)
a estetyczny i elastyczny początek bardzo satysfakcjonują moje wygórowane oczekiwania techniczne


jest jeszcze jedna cenna rzecz o jaką wzbogaciłam swój warsztat: blokowanie czapki na balonie...
w pierwszym podejściu zbagatelizowałam ten szczegół...po namyśle postanowiłam zrobić jak k a z a l i ;)
i...........
czapka układa się dużo lepiej – tym bardziej, że moja wełna to nie było miękkie i lejące merino...

o wyborze tego wzoru nie zdecydowały jednak te techniczne (aczkolwiek cenne dla mnie) aspekty ale niebanalny układ warkoczy nadający wyrafinowanego uroku nawet intensywnemu kolorowi
polecam ten projekt...ja nie znalazłam w nim błędów, ale też zwyczajowo dziergam według diagramów – łatwiej zapamiętuję i odnajduję zespół znaków graficznych niż ciągi liter:)

tymczasem oddalam się ku riosowi:) – ostatniemu już chyba akcentowi zimowemu
kolejnymi  udziergami to już raczej wiosnę zamierzam przywoływać;-)



Komentarze

  1. Faktycznie, bardzo niebanalny układ warkoczy. Cieszę się, że zdecydowałaś się na odważniejszy kolor. Wcale nie taki oczywisty dla blondynki. A jednak świetny!

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękny kolor:) Lubię takie przeplatanki:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kolor i wykonanie bardzo, bardzo mniam :)
    Przeplatanki muszę zpapugować. Ale widzę je na swetrze. Już mam kolejny "udzierg" w głowie i najbliższe 10 lat zajęte. :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ładne przeplatanki i super kolor :) Pasuje Ci!

    OdpowiedzUsuń
  5. kolor żwawy i optymistyczny. pasuje Ci. na jednym ze zdj e c ( profil) wyglądasz jak mała dziewusia. Kolor Ci służy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ;) tym bardziej, że już dawno przestałam być mała;))

      Usuń
  6. Bardzo ładna czapka. A wzór od naszych zdolnych projektantek to zawsze fajna lekcja dziergania i okazja do rozwoju-nowe techniki, nowe rozwiązania...Ja też nie powiedziałam czapkom ostatniego słowa w tym sezonie!Pozdrawiam pięknie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to jest chyba najfajniejsze, że uczę się wciąż czegoś nowego;)
      Dziękuję i pozdrawiam również;)

      Usuń
  7. pięknie w formie i w wyglądzie 😊

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo mi się to podoba. Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  9. Super artykuł. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny wpis. Jestem pod wrażeniem.

    OdpowiedzUsuń
  11. Wygląda to super. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

w końcu...

Nadeszła wiosna. Może i nawet wczesne lato, które rozpieszcza nas ciepłem słonecznego blasku. W końcu jest ciepło. W końcu też udało mi się skończyć dziejący się zbyt długo i z dozą niepowodzeń prosty – acz nie prostacki kardigan. Kupiłam projekt, wybrałam włóczkę i zaczęłam dziergać....stosunkowo dawno temu.... Bezkres dżerseju na cienkich drutach dzieje się powoli, więc gdy po skończeniu całość korpusu okazało się, że nie trafiłam z wymiarem otworów na rękawy to sami rozumiecie delikatne rozczarowanie jakie mnie ogarnęło. Próbowałam sztukować, dzielić i markować nietrafioną część swetra  – bezskutecznie; bo im bardziej proces kombinacji technicznych nabierał tempa tym większe rozbieżności ukazywały się moim oczom.. Sprułam. Kolejne podejście okazało się porażką do kwadratu bo popełniłam ten sam błąd w tym samym miejscu....byłam już wtedy bliska rezygnacji uświadamiając sobie ilość godzin jakie zmarnowałam! Ów czas nie pozostawił mnie jednak obojętnej i dał mi podstawową

...

wielokropek – znak interpunkcyjny w postaci trzech umieszczonych obok siebie kropek (…) używany przeważnie na końcu zdania, dla zaznaczenia fragmentów pominiętych ...pominę więc tłumaczenie coraz mniejszej aktywności. Przytaczanie tych samych spostrzeżeń o płynącej zbyt szybko codzienności, o braku światła do zdjęć, o wielu planach, które z równą intensywnością pojawiania znikają w przyszłości pod wspólnym mianownikiem: jutro. Ten, z kolei migiem przekształca się w bliżej niesprecyzowane: potem, kiedyś, innym razem. Nawet samo dzierganie idzie mooooozoooooolnie...beznamiętnie schodzą z drutów pomniejsze  dzianiny...te pełne namiętności twórczej powodują stan niezrozumiałego zmęczenia... Taki mniej więcej jest aktualny status mojego hobby i związanego z nim blogowania: pogłębiające się niezadowolenie. Nie chce udawać ambitnie przemyślanych epickich przerw w pisaniu bloga, bo takowych nie ma. Jeszcze nie dawno próbowałam walczyć o wielkie treści każdego zdania; ba! słowa nawet.

jeden

...pierwszy i nie ostatni:) ...u k o ś n i k: ...długo się do niego zbierałam (...co niestety stało się normą); a jak się już zebrałam to stosunkowo długo nie mogłam przebrnąć przez tą prostą technikę...pomimo trudności efekt końcowy zadowalający – zdecydowanie pobudzający kolorystyczne fantazje...więc i ukośniki będą kolejne wykonany z koralików toho 11/0 – z a r e z e r w o w a n y