Nadeszła wiosna. Może i nawet wczesne lato, które rozpieszcza nas ciepłem słonecznego blasku. W końcu jest ciepło. W końcu też udało mi się skończyć dziejący się zbyt długo i z dozą niepowodzeń prosty – acz nie prostacki kardigan. Kupiłam projekt, wybrałam włóczkę i zaczęłam dziergać....stosunkowo dawno temu.... Bezkres dżerseju na cienkich drutach dzieje się powoli, więc gdy po skończeniu całość korpusu okazało się, że nie trafiłam z wymiarem otworów na rękawy to sami rozumiecie delikatne rozczarowanie jakie mnie ogarnęło. Próbowałam sztukować, dzielić i markować nietrafioną część swetra – bezskutecznie; bo im bardziej proces kombinacji technicznych nabierał tempa tym większe rozbieżności ukazywały się moim oczom.. Sprułam. Kolejne podejście okazało się porażką do kwadratu bo popełniłam ten sam błąd w tym samym miejscu....byłam już wtedy bliska rezygnacji uświadamiając sobie ilość godzin jakie zmarnowałam! Ów czas nie pozostawił mnie jednak obojętnej i dał mi podstawową
Hej hej, ja mam i chetnie wydam w swiat.
OdpowiedzUsuńNie wiem ile tego aktualnie jest, ale obstawiam, ze 20g+.
Jedyny szkopul: wloczka jest u mnie w Holandii i moge ja stad wyslac (albo drogo albo dlugo), albo za niecale 1,5 tyg bede we Wroclawiu, to moge wtedy wyslac, zaleznie od tego, jak pilnie Ci zalezy.
Jesli masz dostep do mojego maila, to pisz smialo!
Olga