..z pozoru tak – jednak zupełnie inaczej wyszło mi kolejne wcielenie sprawdzonego i polubionego wzoru Lete C l o u d B a y
i żeby unaocznić różnice czym prędzej przechodzę do prezentacji:
zmiana oczywista w postaci perłowego guzika nie wymaga w zasadzie komentarza – takie było zapotrzebowanie...ot co:)
metka w postaci kawałka trafionej przypadkiem w stacjonarnej pasmanterii tasiemki ma za zadanie raczej odciągnąć wzrok od bezkresnej przestrzeni nierównych oczek...
to zdecydowany dowód na to, że niezwykle nobilitujące mnie liczne komentarze na temat perfekcyjnego wykonania mojego pierwszego wydania tego wzoru należą się przede wszystkim włóczce – akryl "no name" nie może w żadnej mierze konkurować z merino ulubine:)
z pewnego rodzaju zniechęceniem przypomniałam sobie czasy, kiedy to motki merino pozostawały po za obszarem nie tylko posiadania ale również po za wszelkim wyobrażeniem – ich po prostu nie było; z każdym kolejnym metrem tej niepodatnej nie tylko na blokowanie ale na jakiekolwiek zabiegi próbujące wyrównać to co "niewyrównywalne" materii oswajałam to zapomniane już wspomnienie....w końcu stwierdziłam, że nie jest tak źle i te krzywe oczka też mają swoisty urok...inny przecież nie zawsze znaczy gorszy... a i całość z wzbogacona wspomnianymi detalami uznałam za satysfakcjonującą...
nie oznacza to wcale, że zobojętniałam na jakość materii z jakiej przychodzi mi dziergać...dla poprawy jakości mały precelek merino blokuje się w małej formie "akurat" na wiosnę....
ale o tym następnym razem...."następnym" razem miało być o czymś innym i nowym ale wybaczcie, że nie zachowam chronologii zdarzeń...tak czy inaczej: do następnego razu....
w efekcie zachwianej kolejności dziękuję za komentarze mojej nepalowej przeprawy – wyczuwalny podziw dla mojej determinacji sprawił, że już zapomniałam wszystkie nieudane podejścia...przyznać muszę, że całkiem niedawno zrzuciłam ten sweter z pleców po nieustannym niemalże jego noszeniu do wszystkiego i wszędzie:)
☺
Chciałabym dodać zupełnie od siebie, ze krzywe oczka to nie WADA, tylko urok danego udziergu i świadectwo tego, ze zrobily to ludzkie rączki :). 👐 wszystko jest oczywiście przepiekne 😃a golf od nepala to majstersztyk. ...
OdpowiedzUsuńpierwszy człon pozostawię bez komentarza bo już wiem jak to brzmi bez tzw. ceregieli))) za resztę bardzo pięknie dziękuję "ludzka rączko":)))
UsuńAniu, obydwa sweterki - ten i poprzedni - są piękne. Każdy na swój sposób. Ale mają też cechę wspólna: są proste i szlachetne. Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńa to zasługa Lete i jej pomysłu...mimo to bardzo dziękuję:)
UsuńSweterek extra!
OdpowiedzUsuńDzięki:)
Usuńpiekny taki w Twoim stylu, a tych nierownych oczek zupelnie nie widac na zdjeciach zreszta jak piszesz tez maja swoj urok;
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie:))
UsuńMoże i tak samo, ale bardzo ciekawie :) Ładny kolor włóczki.
OdpowiedzUsuńDziękuję:)) kolor jest żywy – w zależności od światła: raz bardziej niebieski, innym razem lekko turkusowy...
UsuńKrzywe oczka ? Całościowo wygląda super więc to się nie liczy :)
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie:)) choć to nie do końca moje narzekanie: chciałam raczej głośno uświadomić – przede wszystkim siebie jak wiele zależy od materii...
UsuńPozdrawiam:)
Nie ma co narzekać na akryl.Wykonawstwo i wzór pierwsza klasa wyrównują minuski włóczki. Kolor śliczny i całość bardzo ładna! Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuń