Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2012

sfociłam się...

nie po raz pierwszy właściwie, pierwszy raz  by Iza * a to robi ogromną różnicę - przynajmniej  dla mnie. Motywem działania był  mój wymarzony, wymęczony i mozolny cardigan w paski, który na początku miał być przykładną wersją Paulie ... szybko się okazało, że ten fason nie jest dla mnie, więc korpus poszedł do sprucia. Chęć na paski została - podsycana dodatkowo wieloma fantastycznymi dzianinami  na Ravelry; np.: tą lub tą ....i tą ....i tą .... i wieloma innymi. Długo nie mogłam się zdecydować czego ja tak naprawdę chcę i tym sposobem powoli dojrzała forma własna: Rozpinany sweter z alpaki Dropsa i mieszanki wełny Delight Dropsa w zestawieniu odcieni granatów, ciemnych fioletów, zieleni i turkusu - ich bogactwo ukryte zostało w ciemnym nasyceniu tych wszystkich kolorów - efekt ten jednak był zamierzony - przy zróżnicowaniu delight'a bałam się pstrokacizny.... Wydziergany drutami 2,5 i 2,0; waży 460g; jest niezwykle miękki i lejący, tak bardzo miły, że nie

kolejne* przymiarki

...czyli po raz kolejny (choć zupełnie premierowy w wirtualnej przestrzeni) postanowiłam uszyć ....ubranie. Wprawdzie nie przeznaczone do prezentacji ogólnej bo "nocne" ale ubranie; w zasadzie dwa różnej urody i jednego gatunku: Powodów i skumulowanych inspiracji do szycia było kilka : po pierwsze u Joanki-z znalazłam dwie wyczerpujące instrukcje:  jak zrobić wykrój spodenek i jak uszyć spodenki . Dzięki nim postanowiłam wykorzystać posiadane tkaniny i uzupełnić braki nocnej garderoby - w niej spodenki maści wszelkiej, do wyboru i koloru to rzecz niezbędna... ...by podnieść porzeczkę, wymyśliłam sobie lamówki - trochę też po to by poćwiczyć precyzję, przed kolejnymi ambitnymi projektami, do których się skłaniam dzięki Izie i jej fantastycznej kreacji ! ...modyfikowałam (albo raczej nie modyfikowałam) wykrój, w którym tylna część spodenek jest dłuższa i dzięki temu lepiej leży na moich krągłościach. Tak czy inaczej starałam się bardzo, choć z jednym mam je

(po)południowe mgnienie

...czyli zaspokojenie ciekawości, którą wzbudziły moje wakacyjne wspomnienia ...czyli włóczka Arucania Ranco Multy , którą nabyłam niewirtualnie we Wrocławiu przybrała formę skończonego udziergu: Wybór formy  był oczywisty od samego początku, przede  wszystkim ze względu na bogactwo kolorystyczne tej włóczki -  miała to być prosta ale i efektowna chusta, powstała więc   mara by Madelinetosh od dawna za mną chodziła, nie miałam tylko odpowiedniej włóczki, a ta znalazła się w moich zasobach właściwie dzięki mojej Szwagierce, która  skutecznie rozpaliła moje kolorystyczne fantazje(...dzięki niej stałam się również posiadaczką żółtego t-shirta - co w moim przypadku zakrawa na szaleństwo -  nie to, że t-shirt, ale że żółty!) Summa summarum zużyłam tej kolorystycznej wariacji niepełne dwa motki przerabiając na drutach 3,5; dokonałam również kilku modyfikacji w samym wzorze: ukryłam narzuty i całość (po za ściągaczem) wykonałam dżersejem prawym/lewym - znów nie mogłam się